Mieszkałem 50 lat w Krakowie i nigdy nie czułem się krakowianinem. Zawsze byłem człowiekiem z zewnątrz. Dlatego łatwiej było mi dostrzegać plusy tego miasta, ale też wyśmiewać jego kołtuństwo i minusy. Bardzo mi to odpowiada, daje wolność - mówi Jan Nowicki w rozmowie z dziennikarzami kieleckiej "Wyborczej". Znany aktor od niedawna mieszka w Kielcach.
PRZECZYTAJ CAŁĄ ROZMOWĘ: Jan Nowicki, kielczanin z wyboru: Społeczeństwo równo idiocieje
Jan Nowicki przyznaje, że wybór Kielc nie jest przypadkowy. – Najpierw pokochałem kogoś stąd. A dom jest zawsze tam, gdzie serce. Potem znalazłem mieszkanie i żeby serio potraktować miejsce, w którym jestem, wypadało się zameldować.
– Kielce są moim nowym miejscem wbrew zasadzie, że nie przesadza się starych drzew. Nie uznaję jej, wręcz przeciwnie – przyznaje.
Pytany, czy już czuje się kielczaninem, Nowicki odpowiada: – Jestem nowym mieszkańcem. Status przybysza, albo nazwijmy to – pielgrzyma, jest mi bardzo bliski. Mieszkałem 50 lat w Krakowie i nigdy nie czułem się krakowianinem. Zawsze byłem człowiekiem z zewnątrz. Dlatego łatwiej było mi dostrzegać plusy tego miasta, ale też wyśmiewać jego kołtuństwo i minusy. Bardzo mi to odpowiada, daje wolność. Pokocham w Kielcach wszystko, co jest do pokochania, a wyśmieję, co będzie okropne – nie kryje aktor.
Wszystkie komentarze
Wszystkiego dobrego i pozdrowienia z Krakowa :-)