Simona traktowała puszczę jak sanktuarium. Konsekwentnie walczyła o to, by ten naturalny rezerwat przyrody mógł zachować swoją dzikość i wolność oraz by takich miejsc było w Polsce więcej. Tymczasem do puszczy wjechały samochody wojskowe i buldożery, a jej teren podzielił 3-kilometrowy mur - mówi Natalia Koryncka-Gruz, reżyserka filmu "Simona".
O Teatrze Słowackiego głośno przez cały czas za sprawą "Dziadów" Mai Kleczewskiej. Biletów na jej spektakl na razie brak, za to na scenę wraca znakomita "Simona K. Wołająca na puszczy" z Agnieszką Przepiórską w roli głównej oraz opera "Cud mniemany, czyli krakowiacy i górale" w reżyserii Cezarego Tomaszewskiego. Oba przedstawienia zdecydowanie warto nadrobić.
Monodram "Simona K. wołająca na puszczy" ze spektaklu biograficznego zmienia się w przypowieść o głupocie ludzkiej, walce i ukojeniu, jakie może dawać przyroda.
Zuzannę Ginczankę zabrała na Strajk Kobiet, za Simoną Kossak pojechała do puszczy. Agnieszka Przepiórska, aktorka Teatru Słowackiego w Krakowie, to mistrzyni monodramów. Jej "Simona K. Wołająca na puszczy" w reżyserii Anny Gryszkówny 28 września (wtorek) na Scenie Miniatura.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.