Cieszy nas, że sądy w końcu dostrzegły problem smrodu - słyszymy w Krakowie po precedensowym wyroku, jaki zapadł w Łodzi: gospodarz z Grodziska musi zapłacić sąsiadom odszkodowanie za uciążliwości zapachowe, związane z jego chlewnią. Mieszkańcy części Krakowa z powodu odoru skarżą się na mdłości, bóle głowy i brzucha, wymioty.

Sąd Apelacyjny w Łodzi podtrzymał wcześniejszą decyzję Sądu Okręgowego i uznał, że działalność rolnika powoduje dla sąsiadów uciążliwości zapachowe. Gospodarz z Grodziska musi teraz zapłacić każdemu z nich odszkodowanie po 30 tys. zł, a oprócz tego pokryć koszty sądowe. W sumie to ok. 120 tys. zł. Ma również wypełnić całą listę zaleceń dotyczących dalszego prowadzenia gospodarstwa i hodowli mające na celu ograniczenie uciążliwych zapachów z chlewni.

Hodowca tłumaczy, że jego problemy zaczęły się 13 lat temu, kiedy postanowił zbudować nową chlewnię, w której obecnie hoduje 360 świń. Wskazuje, że obiekt powstał zgodnie z pozwoleniem i spełnia wymogi planu miejscowego.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Czas na wyroki z art. 144 k.c. w sprawie palenia papierosów na balkonie w blokach. To prawdziwa zaraza w miastach, w ten sposób można skutecznie zatruć życie sąsiadom i to całkiem dosłownie!
    "Mieszkańcy Krakowa: Myślimy o opcji atomowej"
    Marsz milczenia?
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @HillTrekker
    najgorzej jak już bzik zaćmiewa rozum
    już oceniałe(a)ś
    1
    1
    @HillTrekker
    Dopóki nie będzie zawiadomień nie będzie wyroków.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Debilizmem jest twierdzenie, że dojmujący smród jest legalny! Wnioskowanie, że smród gówna jest ekologiczny, a smród spalin szkodliwy, nie jest poparte żadnymi dowodami.
    Twierdzenie, że może smrodzić, bo robi to dawna bardzo przypomina linię obrony klechów napie...jących w dzwony i ryczących przez megafony - przecież to tradycja!
    Spędziłem kilka miesięcy we Francji w stricte rolniczym regionie. Tam obory, chlewnie itp. zlokalizowane są zazwyczaj z dala od miejscowości. Objeżdżając okolicę na rowerze szybko nauczyłem się omijać niektóre drogi.
    @Parawruch
    U nas tez tak kiedys bylo. Teraz wszedzie sa domu
    już oceniałe(a)ś
    9
    0
    @Parawruch
    Ale też nikt się nie buduje w pobliżu tych obór i chlewni, prawda? A u nas jak robaczywe grzyby po deszczu wyrastają osiedla łanowe w samym środku pól uprawnych . Potem wprowadzają się tam jacyś idioci, którym zaczyna przeszkadzać, że wokół na jeszcze niezabudowanych polach gospodarze rozwożą obornik. I "śmierdzi". Trzeba było w mieście siedzieć.
    już oceniałe(a)ś
    14
    2
    @albert.c.
    Tej chlewni nie było, gdy bdowano domy. Była obora z kilkoma zaierzętami i nie przeszkadzała ona nikomu. Jest róznica między nawet 20 krowami czy śwuniami a 360.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Karkówka - tak, smród - nie!
    już oceniałe(a)ś
    36
    7
    z dziada pradziada mieli tam po 360 świń. nie zabrali im tego ani komuniści ani krzyżacy. facet otworzył sobie fabrykę i nie chce mu się zrobić biogazowni to cuchnie i co się dziwić?
    już oceniałe(a)ś
    23
    4
    Każdy kto ma odrobinę rozumu w głowie nie wybudowałby domu, w pobliżu takiego gospodarstwa rolnego. Wyrok sądu to jakieś kuriozum.
    @jpy1
    Mylisz się, takie zakłady mają bardzo sprytne sposoby na wypuszczanie całego smrodu np. w nocy, kiedy nie przyjdzie żadna kontrola. Poza tym takie zakłady są często bardzo daleko od działek. Młodzi niedoświadczeni ludzie oglądają działki za dnia, kiedy jest pięknie. Plan zagospodarowania przewiduje funkcję mieszkaniową. Skąd mają wiedzieć, że sąsiad ma jakiś śmierdzący biznes, który nielegalnie wpuszcza odory do śeosowiska?
    już oceniałe(a)ś
    27
    16
    @AgnieszkaC
    Pomyłki nie mają tu nic do rzeczy. Budując dom sprawdzam czy w okolicy nie ma jakichś uciążliwych zakładów. Na pewno nie polegałbym ma planie zagospodarowania sporządzonym przez urzędników. Znasz jakiegoś urzędnika myślącego zdroworozsądkowo?
    już oceniałe(a)ś
    15
    10
    @jpy1
    Ale mówisz o sobie w wieku powiedzmy 50 lat, czy w wieku 30, kiedy neszcze naprawdę mało wiesz o życiu?
    już oceniałe(a)ś
    8
    5
    @AgnieszkaC
    nie jestem pewnie czy świnie wypuszczają swoje zapachy do środowiska nielegalnie. Pamiętam natomiast gdy kilka lat temu pod Krakowem wśród pól deweloper zaczął stawiać ... blok. Przyjeżdżali chętni na mieszkania i zachwycali się "jak tu pięknie, jak na wsi" . Gdy wprowadzili się do bloku natychmiast zaczęły się skargi, że u sąsiada rano kogut pieje i nie mogą spać. Żądali zabicia koguta. Że wieczorami po wsi psy szczekają i zawiadamiający (anonimowo oczywiście) nie może uśpić Bąbelka więc żąda zrobienia czegoś z tymi psami, bo jak nie to będzie powiadamiał schronisko itd, itp. Sorry, ale tym razem jestem sercem po stronie hodowcy świń. Które śmierdzą. No cóż, taki ich urok.
    już oceniałe(a)ś
    29
    9
    @jpy1
    Nie, nie kuriozum. Czytaj uważnie:
    "Hodowca tłumaczy, że jego problemy zaczęły się 13 lat temu, kiedy postanowił zbudować nową chlewnię, w której obecnie hoduje 360 świń."
    Gdy się sprowadzali, mógł mieć tych świń powiedzmy 50 i smród był normalny, jak to na wsi. Ale jeśli rozbudował biznes robiąc z tego hodowlę przemysłową, to i smród się zrobił przemysłowy.
    już oceniałe(a)ś
    26
    6
    @jpy1
    tylko tam najpierw były domy, a potem wybudowano chlewnię. W momencie budowy domów gospodarstwo było mniejsze i mniej inwazyjne.
    już oceniałe(a)ś
    22
    4
    @daks47
    Ciekawe czy tylko sercem czy również nosem jesteś za hodowcą i pewnie na sporą, bezpieczną odległość odległość. Chyba nie wiesz o czym piszesz.
    już oceniałe(a)ś
    7
    5
    @daks47
    Jeśli jesteś sercem za tymi świnkami, to uwierz, ale będziesz miał zawał. Smród z chlewa jest nie do wytrzymania na dłuższą metę. I nie chodzi tylko o sam zapach, ale również o toksyczność.
    już oceniałe(a)ś
    9
    4
    @HillTrekker
    Być może, ale to jednak wieś. A typowe dla wsi są jednak gospodarstwa rolnicze, nie wyłącznie mieszkalne....
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    @daks47
    Małe sprostowanie. Świnie nie śmierdzą. Śmierdzą świńskie odchody. Ludzkie zresztą też.
    już oceniałe(a)ś
    7
    0
    @daks47
    Urodziłem się na wsi. 360 świń to już jest fabryka. To jest niesamowity smród. Tam rolnik rozbudował gospodarstwo.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    We Francji podobna sprawa o trwała raptem kilka tygodni. Sędzia nie potrzebował ani przesłuchiwać stron, zbędna mu była ocena biegłych. Miejsce według skarżących się na nieprzyjemny zapach było w niedużej odległości od budynku Sądu. Sędzia wsiadł w samochód, pociągnął nosem, poczuł smród. Wrócił do biura wydał wyrok, sprawcy określono termin na likwidację źródło smrodu.
    Nasze kazuistyczne przepisy nie pozwalają na ekspresowe wydawanie wyroków. Muszą być przesłuchania stron, oceny biegłych, ekspertyzy i dziesiątki różnych drobiazgów.
    @ogulec2020
    W tej samej Francji po serii idiotycznych pozwów o zbyt głośne pianie koguta w końcu poszli po rozum do głowy i uchwalili ustawę o ochronie dziedzictwa wiejskiego. Kogut na wsi jest normalny - i basta! Tam jest jego miejsce. Normalne jest też, że pieje. A jak komu przeszkadza, to niech się ze wsi wyprowadzi. Podobnie ze smrodem obornika.
    już oceniałe(a)ś
    2
    4
    @albert.c.
    Nikt nie czepiał się smrodu obornika. Chodzi o smród z hodowli na 360 świń.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    1. Smród może być bardzo uciążliwy. Jeśli są w tym zakresie jakieś normy, to trzeba ich przestrzegać. Jeśli nie ma, to trzeba je wprowadzić. Nie, nie wiem jak to zrobić od strony technicznej.
    2. Zakładając jednak, że normy są spełnione, a jeśli ich nie ma, to że hodowca dołożył należytej staranności, to jeśli ktoś się sprowadza na wieś i potem stwierdza, że mu śmierdzi, to jego opinia nie powinna się liczyć. Wiedział, gdzie się sprowadza. Co innego, jeśli powstaje nowa tuczarnia i dotychczasowi mieszkańcy uznają ją za uciążliwość. Wtedy mamy problem.
    @pfg.
    Gdy się sprowadzał, chlewni nie było.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Jeżeli w danej okolicy jest przewidziana funkcja mieszkaniowa, to niech rolnik ma pretensje do tych, którzy na to zezwolili, a nie do sprowadzających się mieszkańców. Trzeba było pod fermę kupić tyle ziemi, żeby się niosło tylko nad jego działką. Trzeba było iść i protestować do urzędników. A jak się nie chciało i się nie ma kasy na prowadzenie działalności z takim rozmachem, to działalność trzeba ograniczyć i się dostosować do przepisów prawa. Kiedyś mój sąsiad organizował wesela i co tydzień mieliśmy imprezę na cztery fajerki, bo okna otwarte do białego rana. Jak się połapał, że ma sąsiadów, to założył klimę, okna trzymał zamknięte i wszyscy byli zadowoleni. Da się? Oczywiście, tylko trzeba myśleć wspólnotowo, a nie "wolnoć Tomku...", "pan na zagrodzie..." itp.
    @AgnieszkaC
    No dobra, ale dlaczego te biedne świniaki mają siedzieć całymi dniami w klimatyzowanym, szczelnie zamkniętym pomieszczeniu? Może niech okoliczni mieszkańcy, którym świnie przeszkadzają, siedzą cały dzień w klimatyzowanych, szczelnie zamkniętych domach. Też wtedy smrodu czuć nie będą. Skąd ten okropny antropocentryzm? Mi człowiekowi się  nie należy wolność, cisza, spokój. Zwierzętom nie?
    Za to co do wesel i hałasu - pełna zgoda.
    już oceniałe(a)ś
    7
    12
    @daks47
    Może dlatego, że ich właściciel przesadził z wielkością zakładu, bo był chciwy i sprytnie liczył, że się uda?
    już oceniałe(a)ś
    12
    4
    @AgnieszkaC
    Bardzo wyważony i mądry komentarz, a dostajesz dużo minusów. Chyba jakieś świnie je wpisują
    już oceniałe(a)ś
    5
    3
    @daks47 Polecam najpierw zapoznać się jak takie hodowle wyglądają, bo jeśli chciałoby się wolności i spokoju dla zwierząt to należałoby nawoływać do zlikwidowania takich wielkich hodowli-więzień. Te świniaki 'wychodzą' na zewnątrz tylko raz, kiedy jadą do rzeźni.
    już oceniałe(a)ś
    6
    0