Istnieje pewna mało subtelna różnica pomiędzy starymi "onymi" a ich współczesnymi odpowiednikami - i warto o niej pamiętać, a nawet głośno o niej mówić: otóż ci współcześni nie wyobrażają sobie, żeby władzę oddać we wraże łapy opozycji ot tak, po dobroci, czyli w wolnych, demokratycznych i uczciwych wyborach.
Gdy Andrzej Lepper w otoczeniu swojej świty, z Łyżwińskim po lewej i Begerową (to ta od kurwików) po stronie prawej, na moment zatrzymał się przed sejmowym lustrem, żeby poprawić fryzurę, zapewne nie zdawał sobie sprawy, że za chwilę wypowie słowa, których sens i znaczenie stopniowo i boleśnie dotrą w pełni do słuchających go posłów i Polaków. Wyciągnął grzebyk, przechylił głowę i charakterystycznym ruchem dwóch rąk zaczesał włosy na tył czaszki. Jeszcze tylko podciągnąć krawat w biało-czerwone pasy... Był gotów. Za chwilę z sejmowej mównicy padnie: „Wersal się skończył!".
Wszystkie komentarze
Daj już spokój z tym sarkazmem. Czasami już nie wiadomo czy to sarkazm czy to prawda.
Sąsiadka zanadto myśląca. Zdecydowanie do elektoratu PiSu przemawia wina Tuska, Oni to dopiero kradli, Polskę sprzedawali, do śmierci byśmy pracowali, gdyby nadał rządzili. I to jest aż przerażające, jak jeden z tych motywów załatwia każdą rzecz. Panaceum na współczesny świat w postaci papki z mediów rządowych
Motto suwerena.
Prawda w oko kole ??
Będzie zupełnie inaczej jak pójdziesz precz