Wolą zrezygnować z dotacji unijnych przyznawanych przez kilka najbliższych lat, niż anulować homofobiczną rezolucję przyjętą przed ostatnimi wyborami do parlamentu, kiedy to PiS walczył z wyimaginowaną "ideologią LGBT". - Albo będziemy niewolnikami, albo będziemy rządzić we własnym państwie - grzmią radni z Gromnika.
Gromnik to niewielka gmina położona w południowo-wschodniej części Małopolski. Od Tarnowa dzieli ją 30 kilometrów, od Tuchowa, uznawanego za bastion homofobii - nieco ponad 10.
W Gromniku, gminie wiejskiej, mieszka niespełna 9 tys. osób. 27 września 2019 r., na fali przyjmowanych w całej Polsce uchwał anty-LGBT, radni z Gromnika przegłosowali własną rezolucję. Piszą w niej o wywoływanej przez niektórych polityków "wojnie ideologicznej", atakowaniu wolności słowa, niewinności dzieci oraz autorytetu rodziny i szkoły.
Wszystkie komentarze
- Z pedalstwem.
- A ten obrazek?
- Z pedalstwem.
- Panie radny, pan jesteś kompletnie zboczony!
- Ja? A kto mi te pedalskie świństwa pokazuje?!
Czyli włąściwie czym? Stwierdzeniem, że naturalnie na świecie istnieją różne orientacje seksualne i są one o tyle wrodzone, że nikt nie stanie się gejem od tego, że zobaczy geja?
A "propaganda" może polegać najwyżej na głoszeniu szacunku dla innych ludzi?
Tak, własnie to. Oto obawy tych pajaców w pigułce :(
Czy teza, że płeć jest konstruktem czysto społecznym ma jakiś związek z szacunkiem do innych ludzi?
Może będzie więcej pieniędzy dla sąsiednich, bardziej rozsądnych gmin.