Wojewoda i prokuratura pytają Stalexport, czy autostrada A4 była dobrze zabezpieczona przed wtargnięciem zwierząt i w jaki sposób znalazł się na niej łoś, co skończyło się tragicznym wypadkiem, w którym zginął strażak. 21-letni Węgier, który śmiertelnie potracił druha z OSP i jego żonę usłyszał zarzuty i trafił do aresztu.
Do tragicznego wypadku na autostradzie A4 doszło w nocy z poniedziałku na wtorek (26/27 września). Jak pisaliśmy, w jego wyniku na miejscu zginął 38-letni strażak, Andrzej Puskarz, a jego żona, Magdalena, trafiła do szpitala z ciężkimi obrażeniami. Obydwoje pomagali w usuwaniu skutków kolizji, do jakiej doszło chwilę wcześniej na autostradzie.
Tragedia na A4. Ginie strażak, jego żona ciężko ranna
- O godzinie 23:40 policjanci z Komisariatu Autostradowego Policji w Krakowie zostali powiadomieni o potrąceniu łosia na autostradzie A4 w kierunku Krakowa na wysokości Morawicy przez 45-letnią kierującą samochodem marki BMW. Na miejsce zadysponowano policjantów, strażaków Państwowej Straży Pożarnej oraz druhów Ochotniczej Straży Pożarnej w Balicach - którzy jako pierwsi zjawili się na miejscu, gdzie panowała mgła - relacjonował przebieg zdarzenia rzecznik małopolskiej policji Sebastian Gleń. - Podczas oznaczania miejsca zdarzenia drogowego, rozstawiania słupków ostrzegawczych przez strażaków z Ochotniczej Straży Pożarnej w Balicach, nadjechała mazda, kierowana przez 35-letniego obywatela Ukrainy. Kierujący mazdą widząc zdarzenie drogowe, zahamował. Jednak jadące za mazdą iveco kierowane przez 21-letniego Węgra uderzyło w poprzedzający pojazd (tj. mazdę), a następnie przemieściło się na pas awaryjny, uderzając w znajdujących się tam trzech druhów.
Wszystkie komentarze
Nawet nie zauwazy
ze względu na sposób działania ABS przy bardzo ostrym hamowaniu jakieś ślady zawsze są zresztą spróbuj sam . mnie bardziej ciekawi jak wygląda sam procedura zabezpieczania miejsca wypadku na autostradzie ,