Kard. Dziwisz chce odpowiadać na zarzuty o tuszowanie skandali seksualnych i branie łapówek za organizowanie audiencji u papieża przed niezależną komisją kościelną. Atmosfera wokół byłego papieskiego sekretarza gęstnieje. Parasol Jana Pawła II już go nie chroni, a komentarze po dokumencie "Don Stanislao" są dla hierarchy druzgocące.
Kard. Dziwisz wrócił po długiej służbie w Watykanie do Krakowa pół roku po śmierci Jana Pawła II. Miękkie lądowanie zapewniła mu decyzja ówczesnego papieża Benedykta XVI, który byłego sekretarza JP2 zrobił metropolitą krakowskim. I choć jeszcze przed śmiercią Wojtyły pojawiały się głosy, że Dziwisz przekraczał swoje sekretarskie uprawnienia, a w ostatnich latach wręcz decydował o karierach kościelnych (a także forował duchownych oskarżanych o seksualne wykorzystywanie nieletnich i roztaczał nad nimi parasol ochronny), jeszcze nigdy oskarżenia wobec emerytowanego dziś hierarchy nie miały takiego natężenia.
Wszystkie komentarze
Wyobraźcie sobie być takim Dziwiszem xD
Jesteś takim Dziwiszem, ale młodszym, lvl 27, seminarium skończone,
nauka odbyta, szykuje się wiejski splendor do końca życia gdzieś na
Podhalu. I wtedy nagle obcina Cię biskup, wysoka charyzma na karcie
postaci, woła i mówi „Elo, będziesz moim sekretarzem”, no i duma
rozpiera, nosisz za nim teczkę, notes, nie wiem kajak, ogarniasz
kalendarz, a Twój szef (wymaksowana charyzma podkreślam) pnie się
coraz wyżej w korpostrukturze, a Ty w sumie nic już nie musisz robić,
właściwy koń obstawiony xD Twoje ziomki rówieśnicy koledzy z
seminarium gdzieś tam rozstrzygają spory pasterskie, droczą się z
ubekami, wyklepują dachówkę na dzwonnicy, a Ty król życia, w żadne
parafie się nie będziesz bawić, czary mary dostajesz się na doktorat
na KULu, czary mary mieszkasz w pałacu biskupim, a to nie jest Twoje
ostatnie słowo xD
Twój szef jest człowiekiem, który zostaje papieżem, ale też nadal jest
człowiekiem, któremu ktoś musi nosić teczkę, i to jesteś Ty, więc bez
kiwnięcia palcem dostajesz awans do Rzymu, no a w Rzymie to już
bajlando. Zwiedzanko świata, bo Papa bierze Cię na wszystkie
zagraniczne wycieczki. Awanse, bo ile można chodzić w czarnym stroju.
Dostajesz od swojego szefa awans na biszopa i arcybiszopa, no jest
wysoko.
Twoim jedynym poważnym obowiązkiem (inb4 pozowanie do zdjęć) jest
ogarnianie kalendarza Papieża. Jedynym pie...nym obowiązkiem xDDD
Melanż trwa 27 lat, ale szef umiera, zostawia po sobie testament
(oczywiście Ty masz być wykonawcą). W testamencie prosi, żeby spalić
wszystkie jego osobiste notatki, więc wydajesz je w formie książki
xDDD
Właśnie, książki. Od kiedy nowy CEO odsyła Cię do Polski wskakujesz na
karuzelę fejmu. W ciągu 11 lat wydajesz 9 książek, oczywiście jako
profesjonalny naukowiec doktor teologii – żadnej teologicznej.
Wydajesz seryjnie książki o Papieżu, ale na żadną nie zapominasz
wcisnąć swojej facjaty. Idą takie klasyki jak „PAPIEŻ KTÓRY KOCHAŁ
GÓRY” albo „WIĘCEJ SPORTU” bo znasz się też na piłce (pic rel). Przez
piętnaście tłustych lat opowiadasz o tym, że Papież był wielkim
Polakiem. W zamian dostajesz honorowe obywatelstwa miast i wsi,
odbierasz więcej medali niż ruski generał, orderami zasługi możesz
sobie obciążać hantle, spływają zewsząd – z Kolumbii, Austrii, Włoch,
no w Polsce każdy prezydent czuje się w obowiązku przywiesić jeszcze
jeden przynajmniej, ku... lista tych wyróżnień nie mieści się na
stronie na Wikipedii xDDD ale jeszcze Ci mało, dajesz sobie postawić
dwa pomniki i płaskorzeźbę. Jesteś tak mądry że z całego świata
dostajesz doktoraty honoris causa. Resztki swojego świętej pamięci
szefa przerabiasz na biznes życia, rozdajesz i sprzedajesz krople krwi
(jedna dla Kubicy, prawilnie), ciuchów, w sumie sam jesteś trochę
relikwią, co nie? XD W przerwie na kawę udaje Ci się wpakować
prezydenta Kaczyńskiego na Wawel. Jest w pyte
I nagle bańka pryska na ostatniej prostej. Z szafy wypadają historie
arcybiskupów molestujących dzieci, ale przede wszystkim historie
ofiar, które próbowały się skontaktować z Papieżem, a osobą która
trzymała łapę na jego korespondencji i kalendarzu byłeś właśnie Ty
xDDD okazuje się że takie gagatki jak MacCarrick czy Maciel Degollado
przekazywały Tobie hajsy za audiencje u Papieża, a w tym czasie
zaniepokojeni szarzy księża pisali do Watykanu donosy, ale nikt im
nigdy nie odpowiedział, bo listy, cóż, znikały. No i trochę przypał,
bo najprościej byłoby zwalić winę na Papieża, ale poza Papieżem
totalnie nie istniejesz. Masz cholernego pecha, bo wy wszyscy, wszyscy
akolici Papy jesteście od przebywania w pobliżu Pierścienia Rybaka
długowieczni jak Bilbo Baggins i żaden nie chce kopnąć w kalendarz.
Gdyby chociaż jeden się przekręcił można byłoby zwalić na niego winę,
że to Sodano / Somalo / Dziwisz / Ratzinger robił w kominku podpałkę z
listów, nie dopuszczał świadków, wszystko wina jego ekscelencji XYZ,
no ale jak na złość wszyscy macie telomery niemowlaka.
Idziesz na wywiad do Kraśki, miły chłopak żaden bulterier, grzecznie
pyta, nie drąży, w zasadzie masz puste pole żeby odegrać dowolną rolę,
ale Ty nie umiesz odegrać żadnej roli xDDD I na tym pustym polu
wywracasz się na twarz przed całą Polską udając, że nie znasz Maciela,
który robił Ci ku... przyjęcie urodzinowe w Rzymie xDDD
Twój ziomek Degollado zrobił sobie z zakonu maszynkę do molestowania
dzieci, przy okazji sam spłodził kilkoro, i został skazany dopiero
przez Benedykta. Twój ziomek MacCarrick został wydalony dopiero przez
Franciszka. Twój ziomek Jan Wodniak został zdemaskowany tak naprawdę
dopiero przez polskich dziennikarzy, bo przez dekadę udawałeś, że nie
ma sprawy. Twój ziomo pedofil, Twój ziomo pedofil, Twój ziomo pedofil,
a Ty już sam nie wiesz, czy udawać kompletnego idiotę, czy wyzywać
wszystkich starym szlagierem od antypolaków, czy ratować legendę
papieża, czy własne rozbuchane ego xDDD
O kur.., tyle dekad w jednym minifelietonie. Super.
Gdzieś ty się chował?
To nie ja, to "pasta", czyli rodzaj internetowej twórczości literackiej - często anonimowej. Najbardziej znana jest ta o ojcu-wędkarzu.
Tym niemniej tekst jest świetny.
Tekst świetny, ale umówmy się, że to mimo że jest satyryczne, to wcale nie jest śmieszne...
Ten cały KK to się powinno zaorać, a wszystkich winnych funkcjonariuszy wsadzić do więzienia, niewinnych wysłać do papo di tutti capi, a majątek zrepolonizować.
Pasta o ojcu wędkarzu została przerobiona na film. Jest na Netflixie pod tytułem "Fanatyk". Wierny oryginałowi z jednym wyjątkiem: zakończenia.
TomiK
Świetny tekst. Można jeszcze dodać, że w Watykanie Stasiek Dziwisz spotkał miłość życia: pana Andreo Nardotto. Spędzili razem wiele lat, do dzisiaj mieszkają w jednej kamienicy w Krakowie. Idylla normalnie.
Piękne streszczenie i w punkt!
Najfajniejsze, że podobne felietony można napisać o mnóstwie towarzyszy dobrozmianowców. To chyba normalne, że dziaderskie układy totalitarne potrzebują miernot na posyłki.
A jeszcze pomyśl, dlaczego ten szef tak cię lubi? Może po prostu dałeś mu się przelecieć i już byłeś z nim na zawsze związany.
W punkt. Wielki szacun. Dziękuję
ja wiem, czy on ma rozbuchane ego, wiejski przygłup bardziej, taki sprytny chłop rzekłbym
działalność kościoła - udajecie zaskoczonych lub jesteście idiotami ?
Dokładnie! Kogo jeszcze w kk zaskakuje systemowe, nagminne, trwające latami ukrywanie pedofilów i robienie wszystkiego za pieniądze???
Ciekawe ile wziął za miejsce na Wawelu od brata bliźniaka, za które oczywista oczywistość zapłaciliśmy my wszyscy:))
Pisałem o tym już wczoraj : )
*** nadal spłaca raty i końca nie widać.
Wiesz, ja jakoś Dziwisza lubię. Nie, żebym kładł za niego głowę, albo żebym uważał, że jest czysty jak lilija. Co to to nie. Ale że wyróżniał się pozytywnie na tle polskiego episkopatu, że w pewne głupoty ideologicznie się nie dał zagonić (bojkotował list bodaj anty-invitro episkopatu); że liturgiom pod swoim przewodem potrafił nadać zachodni sznyt, że człowiek czuł się, jakby się dokonała jakaś postęp, choćby tylko co do formy. Trudniej mi mówić o pozycji u boku Jana Pawła II, jak złośliwi mówią "wdowa po Wojtyle" to ja czasem mam takie wrażenie, ale to nie jest do końca złe, bo wskazuje na ludzkie oddanie. I znowu, typowe akcje ku pamięci Jana Pawła II jakie podejmował Dziwisz, to nie tyle ampułki z krwią, ale też nacisk na to by były to raczej programy stypendialne dla młodzieży niż pomniki-koszmarki.
I nawet o Kaczyńskiego nie mam pretensji. Wkurzyło mnie, ale nie wiem, czy znalazłby się wtedy odważny na miejscu Dziwisza, który by zakazał. Taka atmosfera moralnego szantażu wtedy była.
Decydująca do oceny byłaby sprawa krycia pedofili. Bo chyba krył. Ale krył, by nie irytować uwielbianego papieża, czy krył, bo dobrze się czuł w roli szarej eminencji? Pierwsze bym, po ludzki, był w stanie zrozumieć. Drugie... brrr... Jeśli by tak było, to sorry, ale na cień sympatii nie zasługuje. No i jeszcze trzecie możliwe -- że Jan Paweł wiedział.
Myślę, że nic za Lecha nie wziął bo braciszek musiał coś już mieć na kapciowego. To tak działa i ten tak działa :) a poza tym szybko poszło. Jak było z pogrzebem Piłsudskiego i Sapiehą to światłe krakusy wiedzą. Nie wiele brakowało a laweta z trumną musiała by się zatrzymać przed bramą Wawelu. A tu trzask prask i Lechu się na chwilę przytulił do Wielkich.
Dżejpitu nie wiedział i nie pamiętał, Wdowa też nie wiedziała i nie pamiętała
Aha.
Kapciowy tylko basen i kaczkę opróżniał.
A konsekrowany smrodek tak mu zaczadził mózgownicę, że on nic nie pamięta.
To była konsekwencja.
Dżejpitu wiecznie tu.
Ktos juz napisal ,ze JPII to byla jedna wielka pomylka.
Zakazujac uzywania prezerwatyw w Afryce gdzie co druga osoba jest zarazona AIDS
skazal na smierc setki tysiecy ludzi.
To jest dopiero pomylaka.Nie bez znaczenia jest tez promowanie takiego bydlaka jak Degollado,i innych zobczencow i ludobojcow jak Pinochet.
Caly obecny episkopat to tez dzielo JPII i Dziwisza ktory bral pieniadze za nominacje biskupie i kardynalskie.
Bog nie stworzyl czlowieka tylko czlowiek boga ,zeby doic pieniadze od ciemnego luda.
Historia papiezy,panstwa watykanskiego od poczatku kosciola swiadzy o tym ,ze chodzi tylko o wladze ,pieniadze i przy okazji rozpustne zycie w palacach takich jak widac na filmie.
Tak się składa, że niedawno, po raz kolejny zresztą, czytałem Mario Puzo, stąd skojarzenie, że S.D. to taki Luca Brasi.
100/100
bł. arc. Paetzu od Młodzianków, módl się za nami
No o co chodzi? On sobie tylko stawiał na Podhalu pomniki! Chyba tylko na to szły te dolary. Żałosny sku...syn.