Kościół w Polsce nie radzi sobie z problemem pedofilii. Kościelne raporty nie pokazują skali przestępstw, za deklaracjami hierarchów, że zrobią wszystko, by przeciąć ten wrzód, nie idą czyny, a betonowe skrzydło Episkopatu zalicza kolejne wpadki. Gdy w marcu 2019 roku zwołano konferencję prezentującą kościelny raport, zapowiadaną jako przełom w walce z wykorzystywaniem seksualnym dzieci, wszyscy liczyliśmy na zmianę polityki, a przede wszystkim na przyznanie się do winy wieloletnich zaniechań i systemowej ochrony sprawców w sutannach. Dostaliśmy garść kontrowersyjnych cytatów (tylko kilka dla przypomnienia: „To jest problem całego świata”, „Trzeba okazywać miłosierdzie sprawcom”, „Tworzy się programy seksualizacji dzieci”, „Zero tolerancji ma charakter w jakiejś mierze totalitarny”). Żadnego pochylenia się nad ofiarą, żadnej empatii i uderzenia się w piersi nie było.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Ciekawe czy maciel dzielił sie z biszkoptem swoimi córkami czy tez biszkopt sobie patrzył?
Przecież on pierwszy po pambuku czyli po Wojtyle.
Kler to jest ta prawdziwa kasta i układ których tak ustawicznie szuka Kaczyński!