Tatry Wysokie. Dwaj turyści z Polski zabłądzili, schodząc z Gerlacha. W dodatku jeden z nich był ranny. Z pomocą przyszli im ratownicy słowackiej HZS.
Ratownicy słowackiej Horskiej Zachrannej Sluzby w sobotę wieczorem otrzymali prośbę o pomoc od 40-letniego polskiego turysty. On oraz jego towarzysz, schodząc z najwyższego szczytu Tatr, pobłądzili. Zeszli z Drogi Martina (to mocno eksponowany, trudny szlak; w skali trudności taternickich oceniany znacznie wyżej niż Orla Perć) i utknęli w żlebie. Co gorsza, 40-latek był ranny – spadające kamienie uderzyły go w nogę.
Nocna akcja ratunkowa w Tatrach
Turyści nie mieli sprzętu, by spędzić noc w tym miejscu. Próbowali powoli schodzić, zatrzymał ich w końcu próg w dolnej części żlebu.
Wszystkie komentarze
Uwierz mi - zapłacą. Oni lub ich ubezpieczyciel.
Na Słowacji płacą (sami albo z ubezpieczenia). W Polsce wykupują bilety wstępu do TPN, z których znacząca część idzie do TOPR-u, a ponieważ koszty akcji to tylko ułamek kosztów jego działalności (o ile dobrze pamiętam - około 20 procent), jestem pewien, że ta kwota spokojnie pokrywa wszystkie zmienne wydatki, a przynajmniej większość.