- Problem jest wielopłaszczyznowy i pewne zaniedbania w końcu musiały odbić się czkawką. Mam żal do Zakopanego, które chlubi się hasłem "zimowa stolica Polski". Tyle że to miasto dobre nie dla sportowców, a dla deweloperów - o kondycji polskich skoków narciarskich rozmawiamy z Jakubem Kotem, byłym skoczkiem, trenerem, ekspertem telewizyjnym. W weekend w Zakopanem konkursy Pucharu Świata.
Justyna Kowalczyk-Tekieli zadeklarowała, na kogo odda głos w niedzielnych wyborach. "To, że był sportowcem, jest najmniej dla mnie ważne. To mądry, elokwentny człowiek, który umie w ekonomię" - oświadczyła.
- Z inicjatywą rozmów o skokach nie wychodzę, Maciek ma trenerów i swój rozum. Ale widziałem, jak bardzo przeżywał poprzedni sezon. Myślę jednak, że zrozumiał, że w skokach wygórowane ambicje trochę przeszkadzają - rozmowa z Rafałem Kotem, ojcem Macieja, byłym fizjoterapeutą reprezentacji w skokach narciarskich.
Kiedy były skoczek narciarski ogłosił start w wyborach samorządowych, przeczytał o sobie w internecie, że w tej sytuacji nie zasługuje nawet na uścisk dłoni. - Niestety wizerunek każdego sportowca ucierpi na wejściu w politykę - komentuje Jagna Marczułajtis-Walczak, była snowboardzistka i posłanka.
Na nartach skacze coraz więcej kobiet, ale Polek na igrzyskach w Pjongczangu nie było. - Niestety, zawsze jest tak, że kiedy pojawia się nowa dyscyplina, to wszyscy trenują, a Polska budzi się dwa lata później - rozkłada ręce Jakub Kot, były skoczek, który dziś trenuje dziewczyny.
W rodzinie Kotów zdolniejszy był podobno Jakub, ale to Maciej właśnie poleciał do Lahti po medal mistrzostw świata w skokach narciarskich. Brat zarabia na życie jako recepcjonista.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.