Problem jest wielopłaszczyznowy i pewne zaniedbania w końcu musiały odbić się czkawką. Mam żal do Zakopanego, które chlubi się hasłem "zimowa stolica Polski". Tyle że to miasto dobre nie dla sportowców, a dla deweloperów - o kondycji polskich skoków narciarskich rozmawiamy z Jakubem Kotem, byłym skoczkiem, trenerem, ekspertem telewizyjnym. W weekend w Zakopanem konkursy Pucharu Świata.
Jarosław K. Kowal: Czy polskie skoki powoli umierają?
Jakub Kot: - Nie odpowiem "tak" lub "nie". Mam nadzieję, że nie. Spotykam się jednak z głosami ludzi związanych z dyscypliną, że już mieliśmy parę grubych lat, a teraz czas na kilka chudych. I może trzeba to po prostu zaakceptować.
Sam od dłuższego czasu mówiłem, że jesteśmy kolosem na glinianych nogach. Nasi skoczkowie zdobywali mistrzostwa olimpijskie, medale mistrzostw świata, drużyna stawała na podium Pucharu Świata, ale te wybitne jednostki zasłaniają to, co jest za nimi. Trudno krytykować, kiedy Dawid, Piotrek czy Kamil zdobywają złote medale, ale jeśli zagłębimy się w temat...
Wszystkie komentarze