Erem nie jest do zwiedzania, ale nawiedzania - mówią krakowscy kameduli ze Srebrnej Góry i nie wpuszczają na teren zakonu wycieczek. O co tak naprawdę chodzi? Przewodnicy: "Nie wszyscy potrafią się zachować i ubrać. Panie w obcisłych legginsach i panowie w spodenkach kolarskich denerwują mnichów". Ale to jeszcze nie wszystko.
Tak prezentował się klasztor kamedułów na krakowskich Bielanach po wschodzie słońca. Mnisi zachowują milczenie, spotykają się jedynie podczas mszy, modlitw i posiłków w refektarzu. Do klasztoru nie mogą wchodzić kobiety, za wyjątkiem 12 dni w roku - jednym z nich jest właśnie Wielkanoc.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.