Logopedka zrezygnowała na drugi dzień, bo czuła się "przytłoczona", do pracy w świetlicy nadal nikogo nie ma. W Małopolsce jest ponad 1100 nauczycielskich wakatów, w całej Polsce ponad 8 tysięcy. Robert Górniak, nauczyciel z Sosnowca: - Podwyżki to nie wszystko. Potrzeba jest nam stabilizacja i szacunek.
Jolanta Pasznicka, dyrektorka Zespołu Szkół Specjalnych nr 4 w Krakowie: - Szukam nauczyciela do świetlicy i logopedy. Bibliotekarkę znalazłam dopiero wczoraj a wrzesień już za nami. Wydawało się, że logopedę też znalazłam. Ale pani przyszła na zebranie rady pedagogicznej i na drugi dzień zrezygnowała. Powiedziała, że tym, co usłyszała, czuje się przytłoczona. Uprosiłam emerytowaną nauczycielkę, by wróciła do nas na pół etatu. Dwóch zatrudnionych logopedów pracuje na 1,5 etatu, a i tak mam klasy, które zostały na lodzie, bez logopedy.
Wszystkie komentarze
ale nauczyciele wygrali :D i dalej pojechali?
Zaskakujące, że nie chcą przyjść, normalnie jestem w szoku.
jeszcze musi być psychologiem, wiecznie użerać się z rodzicami i kuratorami typu Nowak
Po prostu nauczyciele, w odróżnieniu od górników, nie przyjadą do Warszawy palić opony pod sejmem...
Byleby nie leczyli jak lekarze...
No nie wiem czy lekarze chcieliby zarabiac tyle co nauczyciele.
Nigdy nie była. O nauczycieli dbała Druga Rzeczpospolita. Potem juz nikt
"No ale widocznie edukacja nie jest priorytetem państwa polskiego…" - a czyim powinna być? W czym wyraża się to, że wszyscy są oburzeni, że nie jest priorytetem? Kto z marudzących był na jakimś marszu w obronie oświaty, od razu dodam że były, bo byłem. Było sporo nauczycieli, rodziców nie widziałem zbyt wielu, więc może jednak nam aż tak bardzo nie przeszkadza jak jest?
Nauczyciel mianowany od 1 stycznia będzie zarabiał 399 zł brutto więcej od najniższej krajowej! To są te godziwe zarobki? Jaja pan sobie z ludzi robisz?
Może katecheci się przekwalifikują? Bo tak płakali, że nie mają pracy? Powinno im być łatwo, w końcu "fizyka" to prawie "metafizyka" ;-)
Widać, że nie masz potomka.I dobrze, tak trzymaj.
Był za komuny "mat-fiz-chem" i "bi-n-oz".
biol-chem i mat-fiz pamiętam
Bo ja wiem...? U mnie - mała miejscowość turystyczna na pd. kraju - tragedii może faktycznie nie ma (znaczy się "ma kto uczyć", choć naprawdę przydałoby się dorzucić po jednej klasie na roku, bo np. moja córka miała w klasie rok temu 18 osób, a teraz już 25), ale każda szkoła szuka nauczycieli i łaski wcale nie robi. Wymagania są duże choćby z tego powodu, że reguluje je ustawa. Do tego średnia wieku kadry z roku na rok rośnie.
Te same zarobki na głębokiej prowincji mogą być jednak jakąś alternatywą dla innych ofert pracy, w dużych miastach szkoła przegrywa w cuglach. Dodatki niewiele są tu w stanie zmienić.
Nie na każdej wsi jest biedronka.
Zwłaszcza,że dodatek lokalny jest albo wiejski,albo stołeczny. Z dużych miast stolica jest jedna