Na wielką krakowską debatę edukacyjną przyjechali nauczyciele z całej Polski (Violeta Kalka z Torunia, Dariusz Martynowicz z Krakowa, Aleksandra Korczak z Warszawy, Anna Schmidt-Fic z Poznania), dyrektorzy krakowskich szkół, m.in. Marcin Dębski i Jerzy Niedenthal, Gabriela Olszowska, małopolska kurator oświaty, przyszli uczniowie i rodzice, edukacyjni aktywiści. Teatralna sala wypełniona była po brzegi. Nie przyszedł nikt z MEN (miała być wiceministra edukacji Joanna Mucha), przedstawicielka krakowskiego magistratu pojawiła się na początku i na końcu spotkania.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
I jednocześnie to co najgorszego spotyka szkoły to nauczycielki i nauczyciele. Spotkałem wielu z zaburzeniami osobowości i sianem zamiast mózgu.
Dużo w tym prawdy, nauczyciele mocno bronią swoich, a niestety mają masę czarnych owiec w swoim stadzie. Teraz są pewnie większe problemy, czyli archaiczny i przeładowany program, niż demograficzny w natarciu, upolitycznienie szkół, niskie płace. Ale niedługo branza nauczycielska będzie zmuszona się oczyścić - bo szkoły i klasy będą zamykane z powodu niżu demograficznego i nie będzie pracy dla kadr, które są obecnie. Pytanie czy szkoły będą bronić „swoich” czy jednak będzie to realna szansa na pozbycie się ludzi, którzy nie powinni pracować z dziećmi. Boję się że jak związek zawodowy - to jednak wybiorą to pierwsze.
Bardzo mnie zmartwiło to co paneliści mówili o obecnym podejściu MEN bo mając dwoje dzieci w szkole liczyłam na szybkie zmiany i wreszcie poczucie że jestem w Europie w XXI w a nie w Prusach w XIX.
Pomysły, zasoby są ale jak zachęcić tych którzy o tym decydują żeby skorzystali, zaufali…
Po wywiadówkach w szkołach (publicznej i prywatnej) już mam dość bo w jednej i drugiej straszyli na rodziców klasa 4 i 7 a miało być inaczej… Głosując za zmiana władzy bardzo na to liczyłam i nie ukrywam rozczarowania
Jak zmienic mentalnosc nauczycieli, o tym trzeba pomyslec
I to tyle jeśli chodzi o tzw. konsultacje czy korzystanie z doświadczeń środowiska. Tak jak zawsze coś tam wysmażą w ciszy gabinetów a fundamentalnych zmian w dobrym kierunku nie będzie.
Skoro ci poloniści tyle pracują i tak się starają to dlaczego jak próbuje coś przeczytać w polskim medium to tracisz czas na doszukiwaniu się sensu zdania i logiki w akapicie albo zastanawiasz się dlaczego każde słowo w zdaniu zaczęli wielką literą? Potem słuchasz jednego czy drugiego, a oni robiom, śpiewajom, albo tańczom
Jak rozumiem jesteś polonistą?
A kto zadaje te wszystkie prace i sprawdziany. Sami sobie dodaja pracy, a potem krzyk. Zmienic myslenie nauczycieli na szkole
ile razy można czytać "Nad Niemnem",?
Przecież to obowiązek polonisty. A jak inaczej polonista nauczy dzieci pisać rozprawki? nie rozumiesz, na czym polega praca nauczyciela, to się nie odzywaj.
no, no, widać, że świetnie rozumiesz na czym polega praca polonisty.
BRAWO!
a ty wuefistą, który ma czas, aby pracować w 3 szkołach?
Jak nie będą zadawać prac pisemnych, to młodzi ludzie się nie nauczą. Nie da się wszystkiego zrobić tylko podczas lekcji, nawet jeśli grupa liczy 15 osób. Repetitio mater studiorum est droga Pani...
zwracam uwage ten nastolatek sam na sam z rodzicami bedzie mial zupelnie inna osobowosc niz 3 godziny wczesniej z banda rowiesnikow. on wie ze od starych dostaje miche i nie bedzie tak skakal jak jakiemus nauczycielowi.
Bezstresowe wychowanie to zazwyczaj eufemistyczne określenie zupełnego braku wychowania. Jednak nie strach jest kluczem, kluczem jest szacunek i jasne zasady, których się konsekwentnie przestrzega. Nastolatki potrzebują kontroli - same nie są w stanie się kontrolować, dojrzewanie to czas chaosu i rewolucji w głowach młodych ludzi.
dzieci, bo nauczyły się od rodziców, a rodzice straszą każdego kto nie odpowiada
ich wizerunkowi, nawet najmniejszy kmiot będzie straszył nauczyciela donosem
do kuratora, nawet jak nie wie kim on jest i gdzie go znajdzie, to tak na wszelki
wypadek, jeśli nie odniosą skutku jego groźby i nauczyciel nie zmięknie, przynajmniej
w jego kmiota oczach. Jesteśmy ignorantami i impertynentami i z tego to powodu
chcemy mieć poczucie ważnych, nie ważne czy słusznie, ale ważnych, choć idiotów.
Wspaniale że nauczyciele zajmują się organizacją ich pracy i warunków,
ale nie mniej ważnym aspektem jest abyśmy my rodzice zrozumieli że
cała ich praca jest tylko formą pomocy nam rodzicom w wychowywaniu
i edukacji naszych dzieci, więc bądźmy im pomocni ze wszech miar, bo
chodzi tu o dobro ,,Naszych dzieci" i przynajmniej im tego nie utrudniajmy.