Wojna w Ukrainie bardzo gwałtownie zmieniła nasz światek. Wielka fala nowych mieszkańców napływa z każdym dniem coraz silniejsza, a my, jak to my - my, naród - trochę nie wiedzieliśmy, co o tym myśleć. Bo, pewnie, trzeba pomagać, ale jakże to tak, żeby się należała pomoc od państwa?

Z czasem jednak zmieniło się: tych targań duszy jest jakby coraz mniej. Tak jakbyśmy się nauczyli żyć ze sobą, jeśli nawet nie wspólnie, to w każdym razie obok siebie. No i z całą pewnością jest przynajmniej jedna dziedzina życia, w której przemawiamy zgodnym głosem: kuchnia. Nasze dania mogą się trochę różnić, nasze smaki nie do końca pokrywać, ale przestrzeń wspólna jest zaskakująco rozległa.

No bo weźmy podstawy: chleb, ziemniaki, kasza, ser biały, te same warzywa, kultura oleju, nie oliwy. Oni lubią z mięsem, i my, naród, lubimy (choć podkreślamy punktowo swoją wegetariańską niepodległość). Knajpy ukraińskie, bary, jadłodajnie pojawiły się na naszych ulicach na długo przed ostatnim atakiem Rosji, na długo przed Krymem: po prostu wielu z nich bardziej odpowiadało życie tutaj, jak nam wcześniej życie w Niemczech, Austrii, na Wyspach i w Stanach. Albo, już po Donbasie, ratowali, co się dało: to wtedy powstała jak dotąd najlepsza ukraińska restauracja w mieście, przy Szczepańskiej (nie przetrwała).

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Pan Wojciech wrócił! Ale fajnie :)
    już oceniałe(a)ś
    30
    2
    Jesteś dobrą wróżbą tym swoim powrotem.
    Długo i cierpliwie czekałem na Twoje felietony.

    Wszystkiego naj!
    już oceniałe(a)ś
    17
    2
    brakowalo wielkiego zarcia. dobrze ze wrocilo.
    już oceniałe(a)ś
    15
    2
    Czy to jest powrót na dłużej?! Byłoby wspaniałe, w końcu jakiś przyjemny powód do czytania GW
    już oceniałe(a)ś
    14
    2
    Super, że Pan wrócił :)
    już oceniałe(a)ś
    11
    2
    Jak žarcie to tylko z Panem Nowickim. Wiemy , gdzie poleca ZAWSZE będzie pysznie....a gdzie krytykuje.... to ma świětą racje.
    już oceniałe(a)ś
    9
    2
    A już miałem zakończyć prenumeratę tej żałosnej, naganiającej pisowi wyborców gazety. Teraz zostanę, ale Nowicki ma już być zawsze.
    już oceniałe(a)ś
    8
    2
    Dobrze, że wróciły w krakoskiej edycji GW felietony bez politycznej-lokalnej barwy. Więcej takich.
    Ukłony dla autora.
    już oceniałe(a)ś
    8
    2