Na wałach Rudawy już w tym roku może rozpocząć się budowa szlaku pieszo-rowerowego z przepuszczalnego betonu. Dopiero w przyszłości, po modernizacji wałów, trasa zostanie rozdzielona na dwie odrębne ścieżki.

Planowana przez Zarząd Zieleni Miejskiej w Krakowie 7-kilometrowa ścieżka pieszo-rowerowa nad Rudawą od klasztoru Norbertanek aż do okolic Mydlnik budzi wiele emocji już od momentu pokazania jej projektu. Po protestach, głównie przeciw „betonowaniu" tego zielonego zakątka Krakowa, a także przeciw planom wprowadzenia tu zbyt wielu elementów małej architektury czy urządzeń rekreacyjnych, przeprowadzono konsultacje społeczne. Miasto wycofało się z oświetlenia szlaku „lampkami grzybkami", zdecydowano też, że ostatecznie powstaną dwie ścieżki – jedna dla pieszych, druga dla rowerzystów. Zapowiedziano też nawierzchnię szlaków z przepuszczalnych materiałów. Jak będzie w rzeczywistości?

Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie

Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi

Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.

Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Co to jest dokładnie ten przepuszczalny jasny beton ?
    @dyd20
    Beton jamisty. Sporo droższy ale wodę przepuszcza. Co jest bez sensu na koronie wału przeciwpowodziowego ale tak sobie radni wymyślili w MPZP
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    @dyd20
    pytanie czy na rowerze się dobrze będzie jeździć po tym?
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @mmaciejowy
    Jeśli to ten sam rodzaj co przepuszczalna ścieżka między Pychowicami a kampusem to bezproblemowo, nie czujesz róznicy nawet
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    "(...) będzie poprowadzony raz po jednej, a raz po drugiej stronie Rudawy".

    Dlaczego cały czas na złość robi się rowerzystom i ogólnie innym użytkownikom miasta niż kierowcy? To bezsensowne złośliwe prowadzenie dróg rowerowych zygzakami, jakby nie mogli zrobić prosto, po jednej stronie. Pełno jest miejsc w Krakowie, gdzie odcinek jest na długim obszarze prosty i bez żadnych przeszkód, a ktoś jak popieprzony musi raz zmienić ułożenie DDR-a z prawej strony na lewą, ciąg pieszy z lewej na prawą i tak co parę metrów zmiana. Rodzi to konflikty, jest irytujące i niebezpieczne.

    Dlaczego nie robi się tak kierowcom?
    @pawel.
    Oj, robi się tak kierowcom, robi. :D

    Ja poruszam się przede wszystkim na rowerze i jak najbardziej bym chciał, żeby do Mydlnik dało się dojechać bez zygzaków i błota.

    Ale dla przyzwoitości muszę zauważyć, że jednak obecnie polityka miasta jest taka, żeby samochody jeździły zygzakiem i powoli. W tym celu instalowane są szykany drogowe, zwężane pasy, malowane naprzemienne parkingi raz po jednej, raz po drugiej stronie drogi.

    Natomiast zygzaki w przypadku wałów Rudawy wynikają prawdopodobnie z jakichś innych kwestii, np. że część wałów będzie w przyszłości przebudowana. Ale to zgaduję. Nie widziałem mapki, więc nie wiem, gdzie i po co te zygzaki będą.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    @pawel.
    Przedziwne masz podejście do życia - skoro ja mam źle to dlaczego inni też nie mają źle albo jeszcze gorzej.
    To jeszcze lewicowość czy już lewactwo?
    już oceniałe(a)ś
    0
    2
    @stoczek
    Poza tym, jakoś nie specjalnie widzę złośliwości urzędników miejskich w ich działaniach związanych z ruchem rowerowym. Natomiast widzę brak pomyślunku, żeby nie powiedzieć głupotę, akcyjność działań, olewacto, Przykładem niech będzie kultowy;) już pas rowerowy na Grzegórzeckiej, a więc trasa prawie pod samym nosem ZTP. Podobno najciemniej pod latarnią i w tym wypadku to prawda. Zaczynając od wiaduktu - przejazd rowerowy wytyczony ruchomymi barierkami, które co chwilę ktoś przesuwa, tak że ich wystające nóżki są realnym zagrożenie dla jadących, obok przejście dla pieszych, ale nie oznakowane więc piesi często wchodzą na drogę dla rowerów. Dalej wjazd w Grzegórzecką i już na samym początku dziura przy chodniku, przez długie tygodnie zasłonięta pachołkiem, ale jak ostatnio jakiś dostawczak złamał pachołek to i jego podstawa zniknęła. Znaki C-13 umieszczone nad ścieżką - notorycznie przekręcone nad chodnik bo utrudniają wjazd dostawczakom. Pachołki na jezdni zagradzające wjazd - połamane albo pokrzywione przez wjeżdżające tam samochody. Końcówka przy Rzeźniczej - znak drogowy nie dość, że obrócony równolegle do jezdni wiec nie widoczny dla kierowców, ale jeszcze przetrącony i pochylony nad ścieżkę tak, że trudno się tam wyminąć rowerzystom. Wszystko to okraszone brudem, mimo że przecież niedawno lało.
    No, ale podobnie pracuje ZZM - czekają na zgłoszenia mieszkańców. Nie ma zgłoszeń, nie ma sprawy, można wymyślać kolejne idee fix.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Nareszcie! Popieramw 100 %!
    już oceniałe(a)ś
    3
    1
    Czy taka ścieżka już gdzies jest w Krakowie żeby zobaczyć jak wyglada po zimie, czy woda która wniknie do takiej struktury w dzień, w nocy nie zamarznie i jej nie rozsadzi?
    @stoczek
    Jest przepuszczalna nawierzchnia między Pychowicami a Kampusem, ale nie jestem pewna czy to to samo jest
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Szkoda. Jako rowerzysta, gdy mam przejechać się po wiejskiej drodze bez wyjeżdżania z miasta, jadę nad Rudawę. Niewiele jest takich miejsc w pobliżu centrum, a to zupełnie inne doznanie.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Żegnaj Rudawo. Pozostaną piękne wspomnienia.
    już oceniałe(a)ś
    5
    7
    Zrobienie asfaltowej (obojętnie jakiego rodzaju) ścieżki rowerowej zawsze nosi w tym kraju ryzyko korzystania z niej z "wyścigowców". Powstanie w przyszłości dwu osobnych ścieżek, to kolejne "dzielenie" społeczeństwa i przymuszanie w terenie rekreacyjnym, po której stronie rzeki masz jeżdzić lub chodzić. W porównaniu do cywilizowanych krajów "rowerowych" jesteśmy jeszcze w powijakach, także w sferze kultury i wzajemnej tolerancji. Wiem coś o tym z własnego wieloletniego doświadczenia.
    już oceniałe(a)ś
    2
    6