Powalone ogromne drzewo na krzeszowickim rynku - to efekt burzy, która przeszła w nocy ze środy na czwartek w Małopolsce. Nawałnice, które przechodzą nad Polską, ogałacają miasta z drzew-pomników. Winna jest też miejska betonoza.

- Było najpiękniejszym i najbardziej dorodnym - załamują ręce mieszkańcy Krzeszowic na widok powalonego drzewa na rynku w Krzeszowicach.

Katalpa (surmia) rosła przy rynku - drzewo było jednym z symboli miasta. W jego cieniu odbywały się koncerty, targi, podczas piłkarskich rozgrywek organizowano strefę kibica. - Dzieci nazywały je drzewem fasolkowym ze względu na charakterystyczne owoce - mówi Kacper Ropka z Krzeszowic.

W Krzeszowicach można smażyć jajecznicę na rynku. Nawałnica wyrwała drzewo, które dawało ochłodę

Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie

Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi

Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.

Michał Olszewski poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Na szczęście ‚węgla mamy jeszcze na 200 lat’, więc żadne drzewa nam nie straszne.
    już oceniałe(a)ś
    11
    0
    Poslijmy tam ZZM, niech im zrewitalizuja rynek za kare!
    @mpppppp
    Oni już są po. To były resztki drzew, które ocalały po wycince.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0