Prokuratura w Nowym Sączu skierowała do sądu akt oskarżenia wobec 39-latka, który postrzelił harcerza przebywającego na obozie w Gródku nad Dunajcem. Wiadomo, że mężczyzna strzelał z broni palnej, a nie - jak twierdził - pneumatycznej.

Dramatyczne sceny rozegrały się pod koniec stycznia 2020 roku. W Gródku nad Dunajcem na obozie przebywała wówczas grupa 12 chłopców z krakowskiego podobozu harcerskiego 10 KDH „Dzieci Słońca".

Pocisk trafił w szyję 11-latka

Jednego wieczora, gdy spotkanie przy ognisku dobiegało końca, chłopcy zauważyli nadjeżdżający samochód, który świecił światłami w ich stronę. Rodzice, z którymi wtedy rozmawiała „Wyborcza", precyzowali, że według dzieci był to samochód terenowy. Pełnoletni wychowawca wydał rozkaz, by druhowie kucnęli w bezruchu, a sam dogaszał ognisko. Nieznany sprawca w tym czasie oddał jeden strzał w stronę lasu. Pocisk trafił w szyję 11-letniego druha.

Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie

Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi

Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.

Marcin Ręczmin poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze