Po raz pierwszy tej zimy została otwarta trasa narciarska w Kotle Goryczkowym w rejonie Kasprowego Wierchu. Pozwoliły na to ostatnie obfite opady śniegu w górach i ustanie porywistego wiatru.
Przez ostatnie dni w Tatrach i na Podhalu intensywnie padał śnieg. Opadom towarzyszył porywisty wiatr. Silne podmuchy ustały i Polskim Kolejom Linowym udało się uruchomić - po raz pierwszy tej zimy - trasę narciarską w Kotle Goryczkowym.
Trasy narciarskie w rejonie Kasprowego Wierchu znajdują się w kotłach Gąsienicowym i Goryczkowym. To jedyne trasy narciarskie w Polsce o charakterze alpejskim. Ze względu na konieczność ochrony przyrody znajduje się tam tylko naturalny śnieg, nie są sztucznie naśnieżane z armatek. Naturalna pokrywa śniegu musi być tak duża, aby zakrywała kosodrzewinę i wystające skały. Obecnie na szczycie Kasprowego Wierchu leżą niemal dwa metry śniegu.
Wszystkie komentarze
Obłędu z Kasprowym (kolejka dobrem narodowym...) ciąg dalszy.
Śnieg z naśnieżarek to śnieg jak śnieg. Coś wspólnego z ochroną przyrody ma dostarczanie wody do naśnieżania, ale sama substancja?
Kasprowy prosi się o decyzję: albo decyzja o trasie narciarskiej, to trzeba Kocioł Goryczkowy zmodernizować, bo od lat wstyd co tam jest, albo decyzja ochroniarzy, że koniec nart na Kasprowym.
Tymczasem to tkwi w rozkroku od niemal sześćdziesięciu lat (tak jest!), w ulubionej na Podhalu pozycji decyzyjnej, a obaj bracia Kaczyńscy - zawołani narciarze, jak wiadomo - wygadują na ten temat niestworzone kocopały.
Ten rozkrok rozpoczął się od napaści na Tatry przez ludzi pokroju Prezesa. Całe szczęście, że nie zbudowali windy na Mnicha, czy kolejki na Świnicę.
No powiedzcie kochani Janusze, pasowałaby Wam kolejka na Świnicę, no nie?