Babiogórski Park Narodowy poszukuje osoby, które odpalały fajerwerki na szczycie Babiej Góry. - Robimy właśnie rozeznanie wśród naszych pracowników. W ustaleniu sprawców pomaga nam też Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. Jeśli uda nam się ich szybko namierzyć to sprawę skierujemy na policję - zapowiada dyrekcja parku narodowego.
Na nagraniu, które Babiogórski Park Narodowy zamieścił na swoim profilu na Facebooku, zobaczyć można ośnieżony szczyt Babiej Góry, z którego wybuchają fajerwerki lub race. Krótki filmik obejrzało już około 4 tys. osób. Prawdopodobnie pokazuje górę od strony orawskiej.
Kilkanaście godzin później pracownicy parku narodowego opublikowali komunikat: "Babiogórski Park Narodowy podjął działania w celu określenia tożsamości osób i wyciągnięcia wobec nich konsekwencji w związku z naruszeniem przepisów ochrony przyrody obowiązujących w Parku Narodowym (zakłócanie ciszy, używanie źródeł światła o otwartym płomieniu w czasie odpalania fajerwerków w Sylwestra na Babiej Górze)" - czytamy w nim. Pracownicy podejrzewają, że ktoś wpadł na niezgodny z prawem pomysł i w sylwestra odpalił fajerwerki na terenie parku narodowego, a to jest karalne. - Robimy właśnie rozeznanie wśród naszych pracowników. W ustaleniu sprawców pomaga nam też Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. Przeszukujemy również strony internetowe, by móc ustalić, kto jest za to odpowiedzialny - mówi "Wyborczej" Janusz Fujak, p.o. dyrektora Babiogórskiego Parku Narodowego. - Jeśli uda nam się ich szybko namierzyć, to sprawę skierujemy na policję. Za takie zachowania na terenie parku grozi tym ludziom grzywna nawet do kilkuset złotych - dodaje.
Wszystkie komentarze