Franek jako jedyny w klasie nie zaliczył Pod Twoją obronę, a także aktów wiary, nadziei i miłości - taką uwagę przyniósł w dzienniczku siedmioletni syn mojej koleżanki. Dzieciom trudno przychodzi wkuwanie pacierzy na pamięć, bo nie rozumieją ich przestarzałego języka. Ale katechetom brak dla nich miłosierdzia.
Kilka lat temu w "Wysokich Obcasach" ukazał się wywiad z biskupem pomocniczym częstochowskim ks. Antonim Długoszem. Biskup, znany m.in. z programu "Ziarno" w TVP 1, apelował w nim do nauczycieli religii: - Nie straszcie dzieci modlitwą.
I wyjaśniał: - Zawsze przestrzegam katechetów, by nie zmuszali dzieci do tradycyjnego pacierza. On jest dla nich za trudny. Niestety, księża każą wkuwać "Ojcze nasz" czy "Zdrowaś, Mario". Skutek jest taki, że dziecko mówi słowa, których nie rozumie. Szybko dochodzi do wniosku, że rozmowa z Panem Bogiem to potworna nuda. Za chwilę w ogóle przestanie się modlić. Bp Długosz podkreślał, że również dzieci przystępujące do komunii nie muszą umieć pacierza, bo to nie jest jedyna i najważniejsza forma modlitwy. Modlić się można ciszą, ukłonem, śpiewem, tańcem.
Wszystkie komentarze