Po Rudawie krąży legenda: raz Adam Nawałka tak kopnął piłkę, że złamała poprzeczkę. Ale to na jego syna, też Adama Nawałkę, czeka tu miejsce w alei sław.

Zabytkowy kościół stoi w sercu wsi, tuż przy rynku. Dwa lata temu, kiedy Polska wpadła w szał związany z mistrzostwami Europy, podczas niedzielnej mszy ksiądz apelował z ambony: „Módlmy się za naszego Adama”. Bo tutaj jak nigdzie indziej mają prawo mówić, że Adam Nawałka jest ich.

***

Sołtysówka leży niedaleko, parędziesiąt kroków od kościoła. Nie jest duża – szafa, kilka krzeseł, stół i za stołem sołtys. I ten sołtys, Marcin Cieślak, kiedy już z uśmiechem skończy nam opowiadać o innych sprawach, w momencie spoważnieje, zrobi teatralną minę. Puści oko i ogłosi: – Współczesna polska myśl szkoleniowa pochodzi z Rudawy. Mówię to jako jej sołtys i powagą urzędu potwierdzam.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Coś takiego może jedynie sprowadzić nieszczęście.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0