- Mamy wiele wad, ale jesteśmy urodzonymi zwycięzcami - mówią Chorwaci. Czteromilionowy naród po raz drugi w ciągu 20 lat dochował się reprezentacji, która walczy o medale mistrzostw świata.
- W opisach meczów dużo jest bojowego języka, bo sport bywa zastępnikiem wojny. Zaczynamy hymnem, więc już jesteśmy prawie jak pod Grunwaldem. Ciekawe, czy po mistrzostwach w Rosji coś przejdzie do trwałego zasobu skrzydlatych wyrażeń, jak np. pamiętne "Włodek Smolarek krąży jak elektron wokół jądra Zbyszka Bońka" - rozmawiamy z doktorem Arturem Czesakiem, językoznawcą, współtwórcą strony Dobrysłownik.pl.
Trener pochodzący z małopolskiej Rudawy przez ponad 1700 dni prowadził piłkarską reprezentację Polski. - Zasłużył na więcej. Błędy każdy popełnia - usłyszeliśmy od byłych kolegów Adama Nawałki z boiska.
Tak już z nimi jest. Zapadają w pamięć. Z tego, który trwa w Rosji, zapamiętamy bezradność Polaków, wpadkę Niemców, może uporczywą gonitwę Leo Messiego za historią, może gole Cristiano Ronaldo? Bo piłkarskie mundiale zostawiają po sobie ślad i mamy na to dowody. Wspomnieniami dzielą się:
Mimo porażek polskiej reprezentacji na Mistrzostwach Świata 2018 emocje piłkarskie udzielają się wszystkim i wszędzie. Na dzień przed meczem Japonia - Polska faworyta wytypowała Citta - słonica z krakowskiego zoo.
40 000 złotych - tak wysoka jest kara, jaką Komitet Dyscyplinarny FIFA nałożył na Polski Związek Piłki Nożnej. Wszystko najprawdopodobniej z powodu transparentu, jaki kibice z Zatora wywiesili na meczu Polska - Senegal. W herb miasta wpisali tzw. mieczyk Chrobrego - symbol używany przez polskich nacjonalistów.
Citta - słonica z krakowskiego zoo wytypowała faworyta niedzielnego meczu Polska - Kolumbia. Kibicie przyznają szczerze: "Mamy nadzieję, że i tym razem się pomyli".
Skoczek Maciej Kot prosi, by o piłkarzach nie myśleć jak o beznamiętnych maszynach. Aktor Tomasz Schimscheiner przypomina, że nawet jeśli przegramy z Kolumbią, to świat się nie zawali.
Słonica Citta się nie zawahała. Skoro zjadła melona znad biało-czerwonej flagi, to znaczy, że Polska we wtorek wygra z Senegalem.
Po Rudawie krąży legenda: raz Adam Nawałka tak kopnął piłkę, że złamała poprzeczkę. Ale to na jego syna, też Adama Nawałkę, czeka tu miejsce w alei sław.
On, Senegalczyk, trener piłki nożnej: "macie Lewandowskiego, a z Chile nie potraficie wygrać?!". Ona, Polka, jego narzeczona: "znasz wynik meczu z Litwą?". I jego odpowiedź: "z Litwą to nawet moja Iskra Głogoczów by wygrała".
Kraków wysyłał w świat rasowych napastników, czasem królów strzelców, ale żaden z nich nigdy nie zdobył gola na mundialu. - Chyba coś nad nami wisi... - kręci głową Kazimierz Kmiecik. Niektórzy pewnie powiedzieliby, że to klątwa. Klątwa, która w tym roku nie zostanie przełamana, bo do Rosji nie pojechał żaden piłkarz Wisły ani Cracovii.
Spotkaliśmy ich w Krakowie: Senegalczyka, Kolumbijczyka i Japończyka. Chcieliśmy tylko zapytać, czy w ich krajach też wybuchła gorączka związana z piłkarskimi mistrzostwami świata. A wyszły rozmowy o mieszaniu kultur, stereotypach i życiu w Polsce.
- Faworyci? Brazylia i Francja. Kandydat na gwiazdę? Kylian Mbappé. Polska? Sukcesem będzie wyjście z grupy. Objawieniem może być Piotr Zieliński - ocenia Tomasz Frankowski, były napastnik m.in. Wisły Kraków i reprezentacji Polski. W czwartek rozpoczną się piłkarskie mistrzostwa świata.
- Podczas mistrzostw świata w Rosji wszyscy będą mówili tylko o pięknych golach, paradach bramkarzy i świetnych meczach. Jestem święcie przekonany, że będzie to mundial bez poważnych błędów sędziowskich - opinia Tomasza Musiała, ekstraklasowego sędziego z Krakowa.
Co prawda piłkarskie mistrzostwa świata odbędą się w Rosji, ale i w Małopolsce będzie można obejrzeć mecze Brazylii czy Hiszpanii, a nawet uczestniczyć w poszukiwaniach lokalnego Messiego. To wszystko w ramach Minimundialu, czyli turnieju o Puchar Marszałka Województwa Małopolskiego Jacka Krupy.
Copyright © Agora SA