Fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Wyborcza.pl
Bogdan Pęk
Bogdan Pęk, poseł na Sejm II, III i IV kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI kadencji, senator VIII kadencji, bez wątpienia należy do grona wielkich nieobecnych przyszłego parlamentu. W porównaniu do wyżej wymienionych, to nie wyborcy zdecydowali o jego losie.
W sierpniu 2015 roku "Super Express" opublikował zdjęcie senatora Bogdana Pęka leżącego - jak wynika z artykułu - na korytarzu hotelu sejmowego. Pęk twierdził, że nie pamięta całego incydentu, a jedynie to, że szedł korytarzem z trzema innymi parlamentarzystami, a później obudził się w swoim łóżku. Uważał, że mógł zasłabnąć z powodu hiperglikemii. - Zrobię sobie kompleksowe badania - mówił.
Wyrozumiała nie była partia senatora. - Zdjęcie jest takie, jak każdy widzi. Nie usprawiedliwiamy tego w żaden sposób. Pan Pęk na pewno nie będzie startował z naszych list. Zdjęcie jest kompromitujące. (...) Nie będziemy udawać, że widzimy na zdjęciu coś innego niż wszyscy. Na pewno nie będziemy tego usprawiedliwiać. To jest sytuacja, która nie powinna mieć miejsca - powiedziała rzeczniczka PiS Elżbieta Witek.
Brak Bogdana Pęka w Senacie nie oznacza, że na liście członków izby wyższej nie znajdzie się nazwisko Pęk. Bogdana Pęka zastąpi bowiem jego syn - Marek, który zdobył 85 tys. głosów i senatorski mandat.
Wszystkie komentarze