"Rewelacje" na temat kard. Sapiehy byłyby dla władz komunistycznych nieocenionym prezentem; nie wyobrażam sobie, jak owe władze nie mogłyby wykorzystać tak znakomitej okazji - pisze w liście do redakcji prof. Bogusław Krasnowolski. - Na informacje o tym, że kard. Sapieha miał szczególne upodobania erotyczne, wpadli niezależnie od siebie Ekke Overbeek, prof. Joanna Tokarska-Bakir i Marcin Gutowski - odpowiada autorka.
Chodzi o świadectwo kapelana kard. Sapiehy, ks. Andrzeja Mistata. Na rok przed zeznaniami ks. Boczka, które ujawnia Ekke Overbeek w książce "Maxima Culpa. Jan Paweł II wiedział", duchowny oskarżył hierarchę o molestowanie. W obu dokumentach pojawia się wątek "pseudolekarskiego erotycznego badania".
Pierwsze reakcje po ujawnieniu informacji o molestowaniu, jakiego miał się dopuszczać kard. Sapieha wobec kleryków i księży: Terlikowski apeluje o kościelną komisję historyczną, a Isakowicz-Zaleski przyznaje, że widział teczkę ks. Boczka, ale uznał ją za mało wiarygodną.
Bicie pasem, rozbieranie się do naga, obmacywanie, płacenie ze seks przywilejami - tak miał zachowywać się kard. Adam Sapieha wobec kleryków. Na ślad przestępstw seksualnych, jakich się miał dopuścić krakowski hierarcha, trafili niezależnie od siebie dziennikarze, którzy szukali informacji o Janie Pawle II.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.