- Psy bały się ludzi, chowały się pod meble, w zlewie. Były schorowane i brudne, nie miały ani jednego suchego miejsca, na którym mogły się położyć - wylicza Sylwia Śliwa z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, które interweniowało w Limanowej. Zwierzęta czekają na adopcję; pilnie potrzeba im ciepłego domu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.