Prokuratorzy z Kielc, którzy za czasów PiS mieli ścigać hejterów atakujących sędziego Waldemara Żurka, nie przesłuchali wskazanych przez sędziego osób i umorzyli śledztwo. Prokurator z Nowego Sącza uznała teraz, że nie popełnili przestępstwa.
Zbigniew Ziobro był informowany o materiałach wymierzonych w sędziów, których w internecie oczerniali członkowie hejterskiej grupy Kasta/Antykasta - twierdzą dziennikarze TVN24 i portalu Oko.press. - Może w całej tej sprawie chodziło o to, by nikt nie dowiedział się, kto był szefem tej operacji - mówi "Wyborczej" sędzia Waldemar Żurek, jeden z hejtowanych przez Kastę sędziów.
Politycy PiS mówią o skandalu w sprawie ucieczki ściganego za szpiegostwo byłego sędziego Tomasza Szmydta, a krakowski sędzia Waldemar Żurek, jeden z pokrzywdzonych w aferze hejterskiej, opowiada, jak przebiegało śledztwo w tej sprawie i stawia ważne pytania: - Dlaczego przez całe lata za rządów PiS prokuratura nie przesłuchała ani jego, ani jego byłej żony, Małej Emi, w sprawie afery hejterskiej? Dziś oboje są poza Unią Europejską. Może w całej tej sprawie chodziło o to, by nikt nie dowiedział się, kto był szefem tej operacji.
Prokuratura przez dwa lata szukała, kto na Twitterze systematycznie obrażał w wulgarny sposób krakowskiego sędziego Waldemara Żurka. I sprawców nie znalazła.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.