Bardzo się cieszę, że ponownie odwiedzę Kraków. Kilka lat temu nie zdążyłam niczego zobaczyć; mój pobyt ograniczył się do lotniska, hotelu i sali koncertowej. Teraz zamierzam wypić dobrą kawę i zwiedzić miasto. Słyszałam, że jest magiczne - mówi norweska skrzypaczka Mari Samuelsen. Artystka wystąpi razem z Sinfoniettą Cracovią 7 października w ICE Kraków.

Rozmowa z Mari Samuelsen, norweską skrzypaczką, gościnią cyklu "Gwiazdy z Sinfoniettą"

Marta Gruszecka: Jesteś jedną z najbardziej rozchwytywanych skrzypaczek na świecie. Na wypełniony po brzegi kalendarz pracujesz od najmłodszych lat. Jak zaczęła się twoja artystyczna droga?

Mari Samuelsen: Pochodzę z muzycznej rodziny, zatem moja przyjaźń z muzyką była naturalnym wyborem. Starszy brat gra na wiolonczeli, więc i ja jako mała dziewczynka chciałam uczyć się tego instrumentu. Aż do momentu, kiedy nie zobaczyłam skrzypiec... Zaczęłam naukę gry jako trzylatka, skrzypce są w moim życiu od zawsze. 

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Małgorzata Bujara poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze