Budynek nazywany Centrum Sportów Wodnych wybudowany przy drugim zbiorniku na Zakrzówku od miesięcy stoi pusty. Miasto już w styczniu tego roku zapowiadało ogłoszenie przetargu na jego dzierżawę. Ukazało się nawet zarządzenie prezydenta w tej sprawie, ale ostatecznie z uwagi na protesty mieszkańców, którzy obawiali się komercjalizacji tego miejsca, porzucono te plany, a zamiast tego odbyły się konsultacje społeczne. W ich trakcie mieszkańcy postulowali, by obiekt i przyległa do niego „dzika plaża" pozostały w zarządzie miasta przynajmniej przez dwa sezony, a następnie oddane w dzierżawę organizacji społecznej, przy czym - jak zastrzegali mieszkańcy - nie może ona reprezentować tylko jednego rodzaju sportów, a teren ma być ogólnodostępny dla wszystkich. Apel mieszkańców miał związek z negatywnymi doświadczeniami z firmą płetwonurkową, która zarządzała Zakrzówkiem jeszcze przed powstaniem parku, co zostało zapamiętane jako zawłaszczenie dostępu do wody jedynie dla klientów tej firmy.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Przenieś się może do np. Czelabińska. Tam na pewno nic nie jest skomercjalizowane i na pewno nie mieszkają, studiują czy wypoczywają tylko bogaci. Będziesz wreszcie szczęśliwy.
Dziękuję, nie skorzystam.
Z wyszukanej argumentacji wnoszę, że znane Ci są na wskroś problemy i patologie przestrzeni publicznej, a to jest właśnie jedna z nich: nazywa się zawłaszczanie. Ale cicho-sza! Lepiej nie wspominać o tym...