Obserwując od lat życie polityczne, zawsze miałam wrażenie, że Donaldowi Tuskowi nieszczególnie po drodze z Krakowem. Może dlatego, że to stąd wywodzili się jego partyjni oponenci: najpierw Jan Maria Rokita, a potem Jarosław Gowin. A może przyczyną była słabość tutejszych struktur PO i nieustające wojny personalne? Teraz zmieniło się wszystko!
Opinie publikowane w serwisie wyrażają poglądy osób piszących i nie zawsze muszą odzwierciedlać stanowiska całej redakcji

Pierwszą rekomendację dla Aleksandra Miszalskiego Tusk zaczął od słów: "Pewno w Krakowie nie za bardzo chcą wysłuchać rekomendacji gdańszczanina pracującego w Warszawie...", potem stwierdził, że Miszalski to "kwintesencja rzetelności". Tak, jakby sam nie był przekonany do kandydatury Miszalskiego na prezydenta Krakowa Donald. Sondaże zresztą nie napawały optymizmem. Kampania ruszyła bez przytupu, nazwisko kandydata ogłoszono w jakiejś ciemnej salce, nie do końca było wiadomo, czy to na pewno Miszalski będzie walczyć o Kraków. Donald Tusk wsparł go jeszcze na finiszu kampanii, bez wątpienia dźwigając w górę słupki poparcia. Ale i tak w partii do końca były nerwy o wynik wyborów. 

Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie

Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi

Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.

Więcej
    Komentarze
    Błagam, przywróćcie korektę…
    @kpka
    Nie ma powodu, żeby Donald T. polubił Kraków, jeżeli go wcześniej nie lubił. Tak jak ja. Czuję pewną sympatię do tego miasta, ale mentalność tamtejszej ludzkości i czystość powietrza są raczej trudne do zaakceptowania dla mieszkańca 3-miasta
    już oceniałe(a)ś
    1
    3
    @Vespula_vulgaris
    Radzę ściągnąć i odpalić stosowną aplikację pokazującą stan powietrza w Gdańsku. Zimą. Robię to co roku. Jeśli nie mieszkasz w okolicach Przymorza, Jelitkowa, Zaspy - ogolnie pasie bliżej morza - to gdańskie powietrze jest tak samo tragiczne jak w reszcie Polski. Tak, Polski, po prostu w Krakowie temat jest głośny, w Warszawie też, reszta milczy. Syf jest wszędzie. Niestety w Gdańsku też ale morze nieco ratuje sytuację. Co nie znaczy że tam mieszkają jacyś inni ludzie, jest tak samo jak wszędzie.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    Poza całkiem sympatycznym i dobrze prezentującym sie Miszalskim w Po Krakowskim biedry nie uświadczy się specjalistów a drobnych cwaniaczków i polityków z zawodu. Wygrali głównie dzięki słabości konkurencji, w szczególności Gibaly który postawił tylko na siebie i gorzej się prezentował przy spokojniejszym konkurencie.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Niestety krakowianie nie potrafili wyłonić odpowiedzialnych ludzi tworzących tutaj struktury PO. W ten sposób ton nadawali różnego rodzaju karierowicze i oszołomi. Po prostu ludzie saąbi intelektualnie, Potrzebna była pomoc z zewnątrz. Może Miszalski to zmieni, chociaż nie wygląda to dobrze.
    już oceniałe(a)ś
    2
    1
    "Słabość lokalnych struktur PO", ktorymi swego czasu kierował Miszalski, a potem nawet całym regionem kierował.
    już oceniałe(a)ś
    2
    1
    Dobre pytanie, czy polubi! Krakowianie dali wielki kredyt zaufania partii, która nigdy nie lubiła Krakowa pod względem finansowania ważnych przedsięwzięć. Pamiętamy o północnej obwodnicy, pamiętamy o trasach szybkiego ruchu, które łączyły miasta związane z PO. To, że nadal dziś nie mamy S7 do Warszawy, to zasługa PO. Tak, wiem, dla niedouczonych psychofanów PO to nie może być prawda, słowa wyżej wskazane o inwestycjach. Przeraża mnie zaczarowany przez PO tłum krakowski.
    @Eliasz
    W Krakowie występuje tłum ZACZAROWANY przez PO i tłum ROZCZAROWANY przez PO. Co pewien czas tłum wymienia się uczuciami ;).
    już oceniałe(a)ś
    1
    4
    @Eliasz
    Partia to twór tworzony przez ludzi. To nie jakaś mityczna PO nie lubiła Krakowa tylko Kraków dostarczał jej słabych kadr. Czyli ludzi. Ile osób z Krakowa tworzyło lub miało dostęp do czołówki PO? Kto był jedynkami na krakowskich listach - "krakusi" jak Trzaskowski lub Sienkiewicz? I ten odwieczny foch, że PO tu zsyła spadochroniarzy. No zsyła, bo lokalnie nie było z kogo brać a partie właśnie tak działają, że muszą mieć mocne kadry, co przekłada się na wynik. Pis miał z kolei mocne kadry, mocne listy, nie potrzebował spadochronów. Tusk nie musiał lubić czy nie lubić Krakowa, Kraków to był dla niego przysłowiowy wrzód - drugie, ważne miasto w Polsce a na miejscu słabi ludzie, wiecznie skłóceni między sobą. Zupełnie jak krakowska lewica. Jest też jakaś dziwna prawidłowość, że jak ktoś z Krakowa wyjedzie "w ministry", to o nim zapomina. Tak było, tak jest (Kosiniak), pewnie tak będzie. Po prostu produkujemy takie kadry i tyle. Błąd jest tu, nie w Warszawie.
    już oceniałe(a)ś
    10
    0
    @kivisilta
    Tusk po "premierze z Krakowa" pewnie żywi uraz do tego miasta i ma złe skojarzenia ;).
    Słabość kadr - oczywista oczywistość.
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    @kivisilta
    W punkt.
    Kraków nie mógł się dotąd pochwalić silnymi strukturami, bardziej jest to rozjątrzony krakówek kłócący się dla zasady, mało merytoryczny i z postaciami jak z wojaka Szwejka. Karykatura poważnej polityki. Nie wiem czy to przez środowisko uniwersyteckie, czy krakowski spleen i CK-klimat powolnego, mieszczańskiego życia. Ale takie są fakty. Dobrze gdyby obecna zmiana wprowadziła trochę powietrza do miejskich struktur, odmłodziła, odświeżyła, zajęła się faktycznymi problemami, a nie produkowanym szumem przez klikę odklejonych od rzeczywistości paru radnych i działaczy lokalnych. Kraków to miasto politycznych Chała-Bałów jak Rokita, Legutko, Duda XD dlatego na tle Polski i Warszawy mimo skali i znaczenia miasta wyglądamy jak czeski film.
    już oceniałe(a)ś
    4
    1
    @Eliasz
    Ja również mam nadzieję, że PO nie powtórzy wcześniejszego błędu. Brak inwestycji w infrastrukturę pogłębia wykluczenie komunikacyjne, powoduje frustrację wyborców i daje argument tym niezdecydowanym, aby głosowali na inne partie, w tym PiS. A do zrobienia jest dużo, zarówno w zakresie dróg jak i kolei. W końcu powstają nowe drogi S7 i S52, ale specjaliści twierdzą, że konieczna jest rozbudowa ul. Okulickiego w Krakowie, aby przejąć ruch w tych obwodnic. Zobaczymy, czy ktoś w końcu o tym pomyśli.
    już oceniałe(a)ś
    0
    1
    Pani redaktor, czy my żyjemy na pewno w tym samym Krakowie? Plakaty Miszalskiego wisiały jeszcze z wyborów parlamentarnych, dziwnym trafem, zupełnie jak nowe. Gdyby był taką osobą, na jaką go pani kreuje, nie tylko w tym artykule, ale i poprzednim, z całym panteonem przodków. No litości! To młode pokolenie, zdeterminowane na sukces, awans, skaczące z miejsca na miejsce. Zarówno on jak i Gibała robią nam wodę z mózgów, a ludzie to kupują. Jeden zaangażowaniem zwycięskiej partii, która chętnie o ochoczo popędzi do Krakowa spełniać wszystkie obietnice. A co będzie, jak powieli się schemat 100 konkretów i będzie równie owocnie?
    Może po prostu odrobina rzetelności dziennikarskiej, która się chyba należy Czytelnikom. Gdyby wybrany w niedzielę prezydent Krakowa był niemal nieznany, nie zostałby posłem. Głosy w powietrze z tego co chyba pani zauważyła nie są oddawane, tylko na konkretną osobę. Faks popularności PO, chwilowa, bo w ich wykonaniu sojusze i koalicje są tylko na moment. Zbyt dużo jest prywatnych interesów, animozji, żeby funkcjonowało długo. Pociągną tyle ile zrażenie Polaków do poprzedniej ekipy. Ci którzy im zaufali zostaną znowu pokonani przez wykorzystującą wszelkie stereotypy i uprzedzenia prawicę. Bóg jeden wie czyją będzie miała twarz. Ale podział społeczeństwa, widoczny nawet w krakowskim bajorku jest coraz ostrzejszy. Poza jednostkami, które nie głosowały, a jednak dają zielone światło Miszalskiemu, etap obrzucania błotem w sieci trwa. I uczą się tego kolejne osoby, a krakowski chocholi taniec bezradności, z echem przeszłości (dziadek z AK to jednak nie dziadek z Wehrmachtu), trwa z nutą społecznego niezadowolenia, geopolitycznej niepewności.
    @8420
    Dziadek z AK to cnota ale w Kongresówce. Pomyliłeś Waść adres. Kraków to raczej wnuki tych, którzy powstrzymali PiS maszerujący na to miasto w 1914 i 1915. Dziadek w cesarskiej armii to jednak nie obciach dziadka pod Zaleszczykami i Kutami…
    już oceniałe(a)ś
    1
    1
    Przypominam, że to E. Bieńkowska stwierdziła, że POK nie ma uzasadnienia i w konsekwencji nie należy jej budować.
    już oceniałe(a)ś
    0
    1
    Chwila, coś się pani pomieszało pisząc te słowa: "PO wzięła wszystko, ale musi pamiętać, że niemal połowa krakowian głosowała na innego kandydata i oczekiwania tej grupy też trzeba brać pod uwagę"

    Prawie połowa uprawnionych do głosowania nie poszła do wyborów, osób młodych nie uprawnionych do głosowania też jest sporo więc to nie jest tak, że "połowa" głosowała na Miszalskiego bo tak naprawdę to ok. 15% mieszkańców miasta.

    Frekwencja w Krakowie wyniosła 45,5 proc. Oddano 264 257 ważnych kart do głosowania. Uprawionych było 580 771 osób. Wynik Miszalskiego choć dał wygraną nie jest silnym mandatem do sprawowania władzy w mieście.
    już oceniałe(a)ś
    6
    7