Czy da się coś zrobić z chaosem przestrzennym polskich miast? W Krakowie powstał Pakt dla przestrzeni. Jego autorzy chcą, by podpisali go kandydaci na prezydenta. Powstanie też mapa miejsc wymagających uzdrowienia.

Ostatnie 20 lat to czas intensywnego rozwoju polskich miast: skoku cywilizacyjnego, powstawania wielkich obiektów publicznych, ale też chaotycznej zabudowy nowych dzielnic. W Krakowie ten chaos szczególnie widać w kontraście do przedwojennej zabudowy czy nawet dobrze zaprojektowanej starej Nowej Huty.

Synonimem przestrzennego zła stał się krakowski Ruczaj, gdzie nowe bloki, często grodzone, wyrosły tak ciasno obok siebie, że mieszkańcy mogą sobie zaglądać do okien, a całą dzielnicę przecina ruchliwa droga zwana autostradą do Skawiny. Czy ten i inne zniszczone fragmenty miasta da się naprawić?

Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie

Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi

Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.

Małgorzata Bujara poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Nie wierzę w pakty, deklaracje, ponieważ życie pisze niezależne scenariusze. Mieszkam w dzielnicy miasta, gdzie obowiązuje miejscowy plan zagospodarowania czyli tzw prawo miejscowe, które nie pomogło by nie powstawały obiekty, które to prawo naruszają. A gdzie odpowiedzialność urzędników, którzy mając wiedzę, że powstający obiekt narusza mpzp wydają decyzję pozwolenia na budowę? Sąsiedzi milczą, bo osoba wpływowa …. Boją się …
    A a’propos wspomnianego pana Bobrowskiego to śmiech przez łzy … wszyscy wiedzą, szepcą i też milczą …
    już oceniałe(a)ś
    2
    0