Zakaz nocnej sprzedaży alkoholu w sklepach wyraźnie poprawia bezpieczeństwo mieszkańców - wynika z doświadczeń polskich miast. Najnowsze dane na ten temat pokazano podczas naszej debaty o planowanych w Krakowie ograniczeniach.

Przez Polskę przetacza się prawdziwa handlowo-alkoholowa rewolucja. Już ponad 200 gmin wprowadziło zakaz nocnej sprzedaży alkoholu w sklepach. W tym gronie są też największe polskie miasta. Kraków, znany ze swego życia nocnego, jeszcze się waha, ale prawdopodobnie wprowadzi zakaz od przyszłego roku. Na razie trwają konsultacje z mieszkańcami. Włączyliśmy się w nie naszą debatą pod hasłem „Nocna sprzedaż alkoholu. TAK czy NIE". 

Gorzej niż przed pandemią

Zakaz to temat bardzo aktualny, bo problemy alkoholowe są dziś jeszcze większe niż przed pandemią. – Od ponad 12 lat jestem przewodniczącą komisji praworządności w Dzielnicy I Stare Miasto. Nie ma tygodnia, by nie zgłaszali się do nas mieszkańcy, którzy proszą, błagają wręcz o pomoc w związku z zakłócaniem ciszy nocnej. Najczęściej powodują to osoby nadużywające alkoholu. Sytuacja z roku na rok się pogarsza. Mieliśmy dwa lata związane z lockdownami i COVID-em, wówczas mieszkańcy odpoczęli, ale teraz problem narasta.  Mam wrażenie, że niektórzy odreagowują te dwa lata zamknięcia oraz sytuację międzynarodową – mówiła podczas debaty Barbara Zarzycka-Rzeźnik.

Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie

Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi

Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.

Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    "Ile razy wzywała pani policję w związku z interwencjami pod sklepem? Jak długo pani na nią czekała i ile razy doprowadziło to do odebrania zezwolenia sklepowi? – pytał Maciej Ciemborowicz, administrator grupy Dobra Noc Kraków. Alicja Szczepańska odpowiadała, że robiła to wielokrotnie i że za każdym razem pytała potem o numer, pod którym interwencja została zgłoszona. "

    Tutaj muszę trochę dopowiedzieć. Pytałem też jak Pani Alicja zatrzymuje osobę nietrzeźwą do czasu przyjazdu policji. W praktyce nie ma za bardzo takiej możliwości, bo to sprzedawca jest przestępcą. Można próbować dokonać zatrzymania obywatelskiego kupującego z racji nakłaniania do popełnienia przestępstwa (co też jest przestępstwem), bo robi to prosząc o alkohol , ale to naciągane i nie wiem jakby to wyglądało w praktyce i mógłbym być posądzony. Brak zatrzymania nietrzeźwego sprawia, że policja nie jest w stanie zbadać jego trzeźwości, a przez to postawić realnych zarzutów. Inna sprawa, że w jednym znanym mi przypadku policjanci przyjechali... bez alkomatu.

    Jaki jest tego rezultat? W 2021 roku krakowska policja zakończyła 53 postępowania z art. 43 ust. 1 ustawy o przeciwdziałaniu alkoholizmowi i wychowaniu w trzeźwości. Natomiast STWIERDZONO 1 PRZESTĘPSTWO.

    I nie chodzi tutaj tylko i wyłącznie o sprzedaż alkoholu osobie nietrzeźwej. Chodzi o złamanie dowolnego z 7 warunków z art. 18. W tym sprzedaż nieletnim, na kredyt, dwukrotne zakłócanie spokoju w związku ze sprzedażą alkoholu w ciągu 6 miesięcy.

    Powiedzieć, że to mało, to duże niedopowiedzenie. Pani Alicja Szczepańska przyznała, że nigdy nie dostała wezwania do sądu.
    "i mógłbym być posądzony" - o nielegalne zatrzymanie.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Jak dla pani Szczepańskiej utrudnienie w kupieniu wódki o 3 w nocy i konieczność poczekania do 6 rano "łamie prawa człowieka" to dobrze, że już nie pracuje w policji. Ale bardzo źle, że jest miejską radną.
    @winf
    Pani radna już nie jest w służbie, ale zdaje sie dalej dba o jej interes. Policjant na nocnym dyżurze też woli mieć spokój niż go nie mieć.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Prowadzę nietypowy tryb życia, często kończę pracę grubo po 22 albo nawet po północy. Nie jestem jakimś patochlorem, ale tak ze dwa razy w tygodniu lubię sobie po robocie trzasnąć dobre piwo, wino albo gin z tonikiem. I... jestem za zakazem nocnej sprzedaży. Spokojnie można kupić sobie za dnia, wrzucić do lodówki albo zamrażalnika. Kto potrzebuje się napić, znajdzie sposób. Natomiast zaletą będzie brak dożynania się, czyli kończy się alkohol, a ktoś mówi "ej, leć na stację po jeszcze jedną" i tak aż do zgonu. Statystyki w tym wypadku nie kłąmią. Nocny zakaz to mniej przedawkowań alko, mniej przemocy, mniej problemów.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    A tak na marginesie to już jest w sieci nagranie z potrącenia, w ktorym brał udział Jerzy S. W prokuraturze nie bardzo się udało potrąconemu, więc teraz przyszedł czas na wyrok ludu.
    już oceniałe(a)ś
    0
    4
    Na widowni aż zabrakło miejsc siedzących.
    już oceniałe(a)ś
    1
    5
    Słuchając argumentów, problem dotyczy marginalnej grupy pijaczków i tzw. elementu który kupuje nocą alkohol, głównie w sklepach całodobowych i wszczyna jakieś awantury czy tłucze szkło. Remedium ma być całkowity zakaz sprzedaży alkoholu nocą wszędzie. Jeśli ktoś potrzebuje przykładu na "wylać dziecko z kąpielą" to nie musi daleko szukać.
    @Ever-never Nie, nie tylko pijaczków, w weekendy w centrum to jest bardzo duża grupa młodzieży, szczególnie od maja do października. Pomijam Sylwestra.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    @Ever-never
    Jak ktoś dostaje drgawek nie mogąc w środku nocy kupić wódki, to powinien się udać na odwyk.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0