Cracovia nie potrafiła pokonać najsłabszej drużyny ligi. Prowadziła po golu Jakuba Myszora, ale w drugiej połowie Miedź Legnica wyrównała.

Poza początkiem sezonu, kiedy Cracovia wygrała trzy mecze z rzędu, nie jest w stanie rozpocząć szczęśliwej serii. Gra w kratkę doskonale oddaje formę podopiecznych trenera Jacka Zielińskiego. Od września jego piłkarze osiągają takie rezultaty: wygrana, przegrana, remis, zwycięstwo i porażka. Nic więc dziwnego, że są idealnie w środku tabeli - na dziewiątej pozycji.

A wydawało się, że przed Cracovią otwierała się szansa, by iść w górę. Tydzień temu podejmowała przedostatnią w tabeli Lechię Gdańsk, a jednak przegrała. Teraz mierzyła się na wyjeździe z ostatnim zespołem - Miedzią. Zespół z Legnicy w tym sezonie wygrał tylko raz i właściciel stracił cierpliwość do Wojciecha Łobodzińskiego. Tymczasowo zastąpił go asystent Radosław Bella.

Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie

Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi

Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.

Więcej
    Komentarze