Krakowscy policjanci zajmą się sprawą zagryzienia przez dwa amstaffy jamnika, który we wtorek ze swoją właścicielką spacerował na Plantach.

O zdarzeniu, do którego doszło na wysokości ul. Piłsudskiego, zaalarmowało Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Dwa psy w typie amstaffa (czarna suka i pies) miały tam rozszarpać jamnika. 

"Psy biegały luzem, bez kagańca. Właściciel – wysoki, młody mężczyzna nie zrobił absolutnie nic, żeby psy rozdzielić. Nie pomógł również oszołomionej właścicielce zagryzionego psa. Zaznaczamy, że jamnik był na smyczy. Niestety, nikt ze świadków wydarzenia nie zadzwonił po policję. Jeżeli ktoś posiada informację, do kogo należą psy, prosimy o wiadomości na priv” – czytamy na facebookowym profilu Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.

Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie

Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi

Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.

Małgorzata Bujara poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    I zobaczymy na co stać stróżów prawa...
    już oceniałe(a)ś
    13
    1
    Pół roku temu taki psy zaatakowały moją suczkę, był z nimi wysoki mężczyzna i kobieta, która w trakcie awantury powoływała się, że jest radcą prawną. Gość był psychiczny ewidentnie
    już oceniałe(a)ś
    8
    0