Po kilku latach starań ekologów i aktywistów krakowski magistrat podpisał umowę w sprawie przejęcia Lasu Borkowskiego. Na ponad 15 ha powstanie park.

- Borek Fałęcki ma istotny powód do dumy: Las Borkowski jest miejski. I może za kilka, kilkanaście lat nastąpi ciąg dalszy: urządzimy alejki, ścieżki rowerowe, siłownie, może ścieżki przyrodnicze. Ten teren był często odwiedzany przez mieszkańców i biegaczy, teraz będą to robić w miejskim lasku - napisał Bogusław Kośmider, wiceprezydent Krakowa.

O to, aby 15-hektarowy zielony teren znalazł się w rękach miasta, aktywiści i ekolodzy zabiegali od kilku lat. Aby nie pojawiły się tam np. hotele, urzędnicy próbowali nadać mu status lasu, zabezpieczyć miejscowym planem. W końcu, w 2017 r., przyjęto uchwałę w sprawie wykupu tego terenu. Miasto przeznaczy na niego 16 mln zł. Połowę zapłaci właścicielom w tym roku, drugą połowę - w przyszłym roku.

Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie

Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi

Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.

Więcej
    Komentarze
    Gdyby nie presja Łukasza Gibały przed wyborami i podpisy pod petycją które zbierał, to prezydent Majchrowski już jeździłby tam z betoniarkami.
    już oceniałe(a)ś
    6
    4
    16 baniek by zrobić dobrze prywatnym właścicielom, a obok 50 ha lasu należącego do miasta... trzeba było po prostu ustawą nakazać tam istnienie terenów zielonych i tyle. W sądzie poszliby po odszkodowania, założę się ze sąd zasądziłby ostatecznie mniejsze niż 16 milionów...
    już oceniałe(a)ś
    0
    0