Graliśmy z dziećmi w piłkę przed domem Ani i Rafała. Gdy zaczęło padać, martwili się o nas, czy wrócimy bezpiecznie w taką burzę. 20 minut później ich dach się palił - mówi Paweł Piwowarczyk, organizator zbiórki i przyjaciel poszkodowanej rodziny z Niezdowa, której piorun zniszczył dom.
Sześcioosobowa rodzina, w tym dwójka małych dzieci, została bez dachu nad głową. 12 sierpnia piorun uderzył w ich dom. Straty? Spalony dach oraz strych, zniszczone rzeczy przechowywane na strychu (m.in. zimowe ubrania). Do tego ulewa, która przyszła dzień po uderzeniu pioruna, zdewastowała pokoje na piętrze i pogłębiła zniszczenia dachu. Dom nie był ubezpieczony.
Chcemy działać
– Chwilę przed pożarem byliśmy u nich w odwiedzinach. Razem ze znajomymi postanowiliśmy szybko zorganizować zbiórkę. Nie doceniałem możliwości internetu w takich sytuacjach. W ciągu pierwszego dnia udało nam się zebrać 13 tys. zł, drugiego na koncie było już 17 tys. zł. Trzeba działać od razu, bo później ludzie zapominają o sytuacji, wydaje się, że problem z czasem sam zniknie – mówi Paweł Piwowarczyk, przyjaciel poszkodowanej rodziny i organizator zbiórki.
Wszystkie komentarze
a wiesz ile kosztuje ubezpieczenie domu? mam obawy, że dla niektórych dylemat czy mieć na wyprawkę do szkoły dla dzieci, zajęcia pozalekcyjne albo po prostu parę dni wakacji, czy też ubezpieczyć dom, nie jest łatwy do rozstrzygnięcia...
500 peelen na rok kosztuje. A na wyprawkę to daje ostatnio państwo.
ja płacę w PZU ponad 1000, a jak ubezpieczyłam taniej gdzie indziej, to walczyłam w sądzie o odszkodowanie (po powodzi). a państwo to do jednej kieszeni daje, a z drugiej wyciąga