Od czterech dni w Sękowej koło Gorlic trwa próba opanowania wycieku ropy i gazu. - Na miejscu pojawili się specjaliści z Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa. Jeszcze dziś zdecydują, jak powstrzymać emisję gazu - mówi Dariusz Surmacz z gorlickiej straży pożarnej.

–  Ponad 50 strażaków, policja i pogotowie górnicze od soboty są na miejscu zdarzenia. I będą tam do zakończenia emisji substancji. Nikt jednak nie wie, czy mówimy o kolejnych godzinach czy dniach - mówi Dariusz Surmacz, rzecznik prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Gorlicach.

Wypłynęło ok. 88 tys. litrów

W sobotę, 20 kwietnia, w Sękowej k. Gorlic doszło do niekontrolowanej erupcji ropy i gazu. W ciągu czterech dni na powierzchnię ziemi wypłynęło ok. 88 tys. litrów surowej ropy i solanki. Co godzinę wydobywają się kolejne 2 litry substancji.

Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie

Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi

Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.

Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    "W ciągu czterech dni na powierzchnię ziemi wypłynęło ok. 88 tys. litrów surowej ropy i solanki. Co godzinę wydobywają się kolejne 2 litry substancji."

    Znowu brak logicznego, krytycznego myślenia u autora tekstu. Takie błędy nie powinny się zdarzać!
    już oceniałe(a)ś
    1
    0