Są pieniądze na zakup i montaż wiat rowerowych. Najpierw jednak urzędnicy muszą wybrać model, a potem lokalizacje.

Stawiamy hurtowo stojaki rowerowe (jest ich już kilka tysięcy), więc po co jeszcze wiaty, czyli zadaszone miniparkingi? Wbrew pozorom nie jest to fanaberia i wydawanie pieniędzy na gadżety. W rowerowych miastach Europy (Kopenhaga, Amsterdam) wiaty to standard. Wszystko zależy od tego, jak miasta pochodzą do idei zrównoważonego transportu, jak rozumieją aktywną mobilność mieszkańców.

Jaki model?

Kraków powinien mieć wiaty – udział rowerów w ruchu rośnie, to już ponad 7 proc., przybywa cyklistów całorocznych, dla których jazda w deszczu czy w śniegu nie jest żadnym problemem. No właśnie, nie każdy lubi wsiadać na mokry rower.

Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie

Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi

Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.

Małgorzata Bujara poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    200 tys. PLN to mało w porównaniu z wydatkami na drogi i parkingi... ale mimo wszystko super że ktoś o tym myśli. I jeszcze bardziej cieszą statystyki: 7 proc. podróży rowerem to jak na polskie warunki dużo, a przy tym braku infrastruktury jest to wręcz interesujące.
    już oceniałe(a)ś
    13
    0
    Problemem nie jest mokry rower, który można przykryć we własnym zakresie dedykowaną plandeką za kilkadziesiąt złotych, ale kiepsko utrzymane chodniki, którymi niestety trzeba jeździć zimą, gdy na ulicy breja solonego błota.
    już oceniałe(a)ś
    4
    1