Wisława Szymborska nie lubiła spiżowych pomników, ucieszyłaby się za to z zielonego pomnika - podkreślał Michał Rusinek, były sekretarz poetki, podczas niedzielnej uroczystości sadzenia dębu, którego patronką została decyzją czytelników noblistka. W ten sposób uhonorowaliśmy 100. rocznicę uzyskania przez Polki praw wyborczych.
Dąb w samo południe został zasadzony na bulwarze Poleskim nad Wisłą. To finał wspólnej akcji „Gazety Wyborczej” i Zarządu Zieleni Miejskiej z okazji 100. rocznicy uzyskania praw wyborczych przez Polki. Na wspólne sadzenie dębu przyszli mieszkańcy, Michał Rusinek, były sekretarz Wisławy Szymborskiej i prezes fundacji imienia noblistki, przedstawiciele Zarządu Zieleni Miejskiej, władz Krakowa i lokalni politycy oraz radni.
Czytelnicy wybrali patronkę
Patronkę dla dębu w trwającym przez ponad tydzień głosowaniu wybrali czytelnicy. Nasza akcja od początku wzbudzała ogromne zainteresowanie i wiele emocji wśród krakowianek i krakowian. Od czytelników dostaliśmy blisko setkę maili z propozycjami, kto powinien być patronką dębu. Wśród nich pojawiały się polityczki, przyrodniczki, przedstawicielki świata nauki i artystki, jak również postacie literackie.
Wszystkie komentarze
Albo lipy. Jestem przekonany, że Szymborska wolałaby lipę.
NA LIPĘ
Gościu, siądź pod mym liściem, a odpoczni sobie!
Nie dójdzie cię tu słońce, przyrzekam ja tobie,
Choć się nawysszej wzbije, a proste promienie
Ściągną pod swoje drzewa rozstrzelane cienie.
Tu zawżdy chłodne wiatry z pola zawiewają,
Tu słowicy, tu szpacy wdzięcznie narzekają.
Z mego wonnego kwiatu pracowite pszczoły
Biorą miód, który potym szlachci pańskie stoły.
A ja swym cichym szeptem sprawić umiem snadnie,
Że człowiekowi łacno słodki sen przypadnie.
Jabłek wprawdzie nie rodzę, lecz mię pan tak kładzie
Jako szczep napłodniejszy w hesperyskim sadzie.
Żeby je szrotówki zżarły?