Znikają z naszych miast w całości albo po kawałku. Najpierw wycina się drzewa, a potem na ich miejscu rosną domy - wysokie, hałaśliwe, pełne anonimowości. Znikają ogródki działkowe, a wraz z nimi styl życia, ludzkie przyzwyczajenia. Wypieszczone kwiaty, długo doglądane pomidory, pielęgnowana sałata, groch na tyczce.
Prawie dwa lata temu Joanna Mrówka, krakowska fotoreporterka (nazwisko znane w środowisku, laureatka wielu nagród, związana z agencją Forum), weszła na działki i już tam została. Wchłonęły ją – ich dzikość, niepowtarzalność, indywidualność i chaotyczny zapis ludzkich marzeń o kawałku własnej ziemi.
Najpierw ogródki w okolicach M1, potem w Nowej Hucie, przy rondzie Mogilskim, ale też inne, które do tej pory chowały się przed światem. Działki zarabiać dla miasta nie potrafią; ziemia, która zostanie po nich – tak.
Wszystkie komentarze