Uber Eats, znany w 200 miastach na całym świecie, wkracza do Krakowa. Od dziś poprzez znaną aplikację można zamówić jedzenie z 70 restauracji w mieście.

Każdy, kto myślał, że torby dostawców na skuterach kryją wyłącznie pudełka z pizzą, zapewne dawno nie zamawiał jedzenia z dostawą do domu. Dziś, by zamówić japoński udon czy libańską tabbulech pod same drzwi, nie trzeba nawet dzwonić do restauracji, wystarczy użyć jednej z kilku służących do tego aplikacji. Na krakowskim rynku usługę taką oferuje od niedawna Uber, dotychczas aktywny na tym polu jedynie w Warszawie i Poznaniu.

Zamówienie na mapie

Krzysztof Radoszewski, dyrektor generalny Uber Eats w Polsce, zapowiada, że to koniec nerwowego stukania sztućcami o stół w oczekiwaniu na dostarczenie zamówienia. – Nasi dostawcy nie są przypisani do jednej restauracji ani nie zbierają kilku zamówień zanim udadzą się w drogę. Średni czas dostawy w stolicy to 33 minuty, a w Poznaniu 29 minut. Ponadto użytkownik może śledzić swoje zamówienie na mapie w aplikacji i jest na bieżąco informowany, ile czasu pozostało do jego dostarczenia – zachwala. Koszt dostawy: 7,99 zł.

Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie

Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi

Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.

Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    a gdzie napis tekst sponsorowany ?? o ile kojarzę to działa już kilka takich "rewolucyjnych" aplikacji w Krakowie , więc nihil novi sub sole ....
    już oceniałe(a)ś
    0
    0