Piotr Kijanka ostatni raz był widziany 6 stycznia, kiedy wracał z imprezy na krakowskim Kazimierzu. Około godz. 23.36 wyszedł z jednej z restauracji na placu Nowym – potem skierował się w stronę domu, idąc ulicami Kupa, Miodową, Starowiślną, Halicką i bulwarem Kurlandzki. Do domu jednak nie powrócił.
Policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Krakowie proszą o kontakt osoby, które 7 stycznia br. w godzinach 0.20–1 znajdowały się lub poruszały w rejonie bulwaru Kurlandzkiego nad Wisłą (pomiędzy mostem Kotlarskim a Dąbiem) o kontakt.
W tej sprawie przesłuchano już dwóch rowerzystów, którzy minęli zaginionego w tym rejonie około godz. 00:21.35. Policja opublikowała zapis monitoringu, na którym widać rowerzystów oraz Piotra Kijankę (który ostatni raz widoczny był o godz. 00:21.54).
Na monitoringu uchwycono także dwóch pieszych, którzy szli bulwarem Kurlandzkim w kierunku mostu Kotlarskiego (o godz. 0.27–0.28).
Szczególnie te dwie osoby proszone są o kontakt z KMP w Krakowie (tel. 12 615 26 44, 12 615 26 50) lub z najbliższą jednostką policji – tel. 997.
W poszukiwaniach użyto psów tropiących z saksońskiej policji. Podjęty przez nie trop pokrywał się z trasą przejścia zaginionego zarejestrowaną przez kamery.
Jednostki straży pożarnej z Krakowa, Legionowa i Piotrkowa Trybunalskiego specjalistycznymi sonarami sprawdzały dno Wisły, a strażacy z Tarnowa i Nowego Targu nurkowali, by weryfikować podejrzane sygnały. Sprawdzono 25 km koryta rzeki. Bez efektu.
Na zlecenie rodziny Piotra Kijanki płetwonurkowie prowadzili poszukiwania w rejonie stopnia wodnego Dąbie. Też nie przyniosły rozwiązania zagadki zaginięcia.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Na plakatach w Krakowie jest informacja, że miał przy sobie portfel z odbitymi dziecięcymi ząbkami. Chyba nie własnymi, skoro miał coś koło 35 lat?
Tym bardziej współczuję żonie, która zapewne została sama z tym dzieckiem. Jakoś nie sądzę, by ktoś świadomie w ten sposób sam zniknął, a z nasilonych poszukiwań wnioskuję, że i policja ma podstawy do takiego poglądu...
powiedz to jego rodzinie ale tak osobiście prosto w oczy
Ach jakie oburzenie. Rodzinie prosto w oczy należy powiedzieć, że powinni wcześniej leczyć problemy alkoholowe. A cała historia zmieniła się już w cyrk medialny. Jeszcze Rutkowskiego poproście.
Cyrk medialny? O czym ty piszesz? Gdzie mają apelować? Na gazetce ściennej pod Komendą Policji??? O majtach Dody czy innej celebrytki można pisać, o wszystkim dookoła można, ale istotnych informacji na temat zaginionej osoby już nie, bo "była wybitnie pod wpływem alkoholu"? Nie sądź, byś sam nie był sądzony o abstynencie wszechwiedzący.