Chciałbym, żeby politycy uświadomili sobie, że rower jest ważny, i że jest ponad podziałem na lewicę i prawicę. Rozmowa z Łukaszem Słoniowskim, nowym radnym i rowerzystą.
Renata Radłowska: Pana powrót Rady Miasta Krakowa (na miejsce koleżanki z PiS Małgorzaty Popławskiej, która złożyła mandat) to dobra wiadomość dla krakowskich rowerzystów, bo jest pan zdeklarowanym rowerowym aktywistą. Trudno jednak w tej sytuacji nie zapytać, jak przyjął pan wypowiedź ministra Waszczykowskiego o dyktaturze rowerzystów i wegetarian? Urażony?
Łukasz Słoniowski: Od razu napisałem list do rzecznika MSZ i prosiłem o wytłumaczenie mi tej wypowiedzi. Uznałem, że była bardzo niefortunna. Rzecznik odpisał, że słowa ministra to żart. Dodam również, że jestem właścicielem elektrowni fotowoltaicznej, więc wypowiedź ministra zabolała mnie podwójnie - jako rowerzystę i zwolennika odnawialnych źródeł energii.
Wszystkie komentarze