Czy to kolumbijskie kartele narkotykowe zleciły kradzież endoskopów ze szpitali w Krakowie i Wrocławiu, a także w Czechach i Niemczech? Sprawę serii tajemniczych zaginięć sprzętu medycznego bada krakowska prokuratura apelacyjna.
Prokuratorzy z krakowskiej "apelacji" objęli nadzór nad śledztwem w sprawie serii kradzieży endoskopów z polskich szpitali.
Przypomnijmy: zniknięcie sprzętu medycznego z kliniki chirurgii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie jej pracownicy odkryli 8 grudnia nad ranem. W nocy ktoś wyniósł z pracowni w podziemiach budynku przy ul. Kopernika osiem endoskopów - trzy używane do kolonoskopii, pięć do gastroskopii. To wzierniki wyposażone w kamerę, dzięki którym możliwe jest oglądanie narządów wewnętrznych - górnego i dolnego odcinka przewodu pokarmowego. Mają też malutkie szczypce, którymi w razie potrzeby można wyciąć fragment organu do specjalistycznych badań (np. histopatologicznych). Szczypce mogą posłużyć też do wyciągnięcia niewielkiego ciała obcego.
Wszystkie komentarze