1243 procent normy - takie przekroczenia poziomu pyłu zawieszonego odnotowała w sobotę stacja pomiarowa w Nowej Hucie. - Oczy pieką, nos zatkany - skarżyli się mieszkańcy.
To pomyłka czy Nowa Huta rzeczywiście bije rekord w ilości trujących pyłów w powietrzu? - zastanawiali się w sobotę mieszkańcy tej części miasta. Wystarczyło jednak wychylić się z okna, by przekonać się, że nie ma czym oddychać. Zresztą nie tylko w Nowej Hucie.
W sobotę cały Kraków zasnuty był smogiem. Na ul. Bujaka, gdzie ustawiona jest jedna ze stacji pomiarowych, stężenie szkodliwego pyłu Pm10 wynosiło o godz. 22 w sobotę 198 proc. normy. Norma dobowa to 50 mikrogramów na metr sześcienny.
Wszystkie komentarze