Trzy wozy strażackie, w tym jeden z wysuwaną drabiną przyjechały przed budynek kliniki chirurgii Szpitala Uniwersyteckiego przy ul. Kopernika 40. Z zadymionej sali wykładowej ewakuowano dwie sanitariuszki. Na szczęście nikomu nic się nie stało, bo to były tylko ćwiczenia
- Żeby spełnić przepisy o ochronie przeciwpożarowej, szpital co najmniej raz na dwa lata zobowiązany jest przeprowadzić próbę ewakuacji. Sprawdzaliśmy wewnętrzne procedury na wypadek nadzwyczajnych sytuacji oraz współpracę ze strażakami - wyjaśnia Krzysztof Łabuz, specjalista ds. bhp w lecznicy.
Choć czwartkowa akcja była pozorowana, starano się jak najbardziej odwzorować realia pożaru. Pacjentów wyprowadzono przed budynek, a w jednej z zadymionych sal wykładowych na piętrze strażacy za pomocą kosza i długiej drabiny uwalniali dwie sanitariuszki. - Było trochę nerwów i strachu, ale najważniejsze, że to nie był prawdziwy pożar. Takie ćwiczenia są potrzebne, by każdy wiedział, jak ma reagować - mówiły zgodnie Halina Drzebniak i Beata Furmańska.
Wszystkie komentarze