Brak faktur za wynajmowane sale, dziwnie niskie kwoty za billboardy... Nie ma komitetu, którego rozliczenie finansowe ostatniej kampanii wyborczej do krakowskiego samorządu nie budziłoby zastrzeżeń.

Pieniądze to drażliwy temat. Zwłaszcza w polityce. Ktoś może powiedzieć, że na poziomie lokalnym na kampanie nie wydaje się zawrotnych sum. Każdy komitet mógł przeznaczyć - zgodnie z ordynacją - góra pół miliona złotych na zareklamowanie swoich kandydatów. Ale nawet wydanie takich kwot obarczone jest zastrzeżeniami. Dlatego do sprawozdań finansowych z komitetów startujących w ostatnich wyborach samorządowych sięgnęła Fundacja im. Stańczyka. Przyjrzała się zwłaszcza rachunkom wystawionym im za świadczone usługi. Efekt? Niemal każdy komitet miał luki w swoich sprawozdaniach podające w wątpliwość sposób wydania części pieniędzy.

Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie

Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi

Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.

Michał Olszewski poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Jeśli wątpliwości "bada" teraz Państwowa Komisja Wyborcza i to ta sama co liczyła głosy w 2014 to powodzenia. Tylko szkoda publicznej kasy.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0