Błąd strażaków ekspertów spowodował, że Kraków musi wydać prawie 2 mln zł. Nikt z tym nie dyskutuje, bo szkoda... pieniędzy. Przypadek Centrum Kongresowego ICE pokazuje, że standardy przeciwpożarowe często są traktowane uznaniowo.
W Centrum Kongresowym ICE przy rondzie Grunwaldzkim trwa przebudowa: na dwóch klatkach schodowych montowane są systemy oddymiania. Dzięki nim w razie pożaru przez określony czas w klatkach nie będzie dymu, co powinno dać czas na ewakuację ludzi bez groźby zatrucia czadem.
Koszt montażu dodatkowych urządzeń to 1,7 mln zł. Powstają, bo zdaniem ekspertów straży pożarnej, którzy odbierali budynek przed oddaniem go do użytku, wyciągi dymu muszą znajdować się w każdej klatce schodowej. - Centrum Kongresowe jest całkowicie bezpieczne, a pozostałe klatki schodowe wystarczają, by w odpowiednim tempie opróżnić budynek w razie pożaru - zapewnia Łukasz Szewczyk, rzecznik prasowy komendy krakowskiej straży pożarnej. - Te dwie klatki schodowe zostały pomyślane jako pomocnicze, nie są używane na co dzień. Mimo to i w nich muszą być wyciągi - tłumaczy Szewczyk.
Wszystkie komentarze