O tajnikach kawy rozmawiamy z Michałem Plutą z krakowskiej kawiarni Coffeece, jednym z najlepszych baristów w Polsce.

Łukasz Grzesiczak: Kiedy pracowałeś w Coffee Cargo na Zabłociu, odmówiłeś mojemu znajomemu podania kawy Americano. Był dosyć zmieszany.

Michał Pluta: Wiedziałem, że od tego zaczniesz. Americano to ulubiony temat baristów... Rzeczywiście, w Coffee Cargo, a teraz w kawiarni Coffeece, którą założyliśmy po likwidacji Cargo, nie podajemy kawy Americano. Nie mamy jej w ofercie. Mam nadzieję, że nasi goście to szanują. Jeśli idziesz do sushi baru i zamówisz paluszki rybne, to ich nie dostaniesz. Tylko proszę koniecznie napisz, że nie dyskryminujemy osób, która piją kawę z mlekiem. Mamy dla nich sporo alternatyw.

Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie

Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi

Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.

Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Czy ktoś jeszcze pamięta krakowski Fafik?
    Z maszyną-ekspresem, z wieloma pokrętłami, bojlerem, parą.
    A przede wszystkim - atmosferą.
    A Rio?
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    znam sie na kawie, uwielbiam jej smak , pije w zasadzie tylko espresso, od dawna, ok trzy dziennie, przyrzadzona w domu wedlug reguly 5 M :) oraz podczas wyjazdow na poludnie europy gdzie espresso zostalo stworzone , zawsze z cukrem , a na zablociu w powyzej wymienionym barze barista nie podal mi cukru , swiadomie, odmawiajac gdy o niego prosilem , bylo rok 2015 , do tej pory uwazam to za wieksza obraze jak to gdy wielokrotnie podano mi w krakowie jako espresso czarna wode, tak to nazywam :) i ten niesmak wraz z twarza i nazwiskiem szanownego eksperta pamietam jak dzis, trzeba znac granice rozsadku i dobrego smaku
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Żeby wiedzieć co w Krakowie było najpierw trzeba znać Kraków. Karma owszem. Ale przed Tekturą było wiele innych lokali, w których była kawa specialty.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    "Dlaczego tak popularny w Warszawie Starbucks raczej nie zdobył serc krakowian?" Odpowiedź tkwi w historii. W czasach zaborów kawiarnie w Galicji różniły się od warszawskich. Te z Kongresówki, wzorowane były na berlińskich czyli typowe cukiernie plus możliwość wypicia kawy. W Galicji, dominował typ wiedeński czyli bardziej restauracja, klub bilardowy, czytelnia z możliwością wypicia kawy. Dlatego te słodkie wypociny kawopodobne od Starbucksa w Warszawie są popularne, w Krakowie nie będą.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Nie znam się ale... w Rzymie kawa na dworcu metra w pierwszym obskurnym barze do którego wszedłem smakuje lepiej niż w większości lokali w Krakowie. Kawa we włoskich lokalach jest tania. Turcy piją z cukrem, ale co oni tam wiedzą :D
    już oceniałe(a)ś
    2
    1
    Co do ceny, to facet nie wie o czym mówi. We Włoszech, które (jak zrozumiałem z jego bełkotu) są dla niego jakimś punktem odniesienia (choć mówi że preferuje inne modele), doskonała kawa kosztuje 1 euro w barze, więc jest to ewidentnie taniej, nawet pomijając aspekt zarobków. To kwestia kultury kawy: podobna ale wyraźnie gorsza kawa w Austrii będzie kosztować już ok. 2 euro (tyle ile w Polsce). Kolejna sprawa: Americano. To może być przekleństwo polskich barmanów, włoscy nie mają z tym problemu, i to nie tylko dlatego że proszą o taką kawę polaczki czy inni Azjaci. Włosi też pijają Americano. Owszem, można się zgodzić że to jest rozwodnione espresso, ale jednak nie na tyle rozwodnione, by nie mieć żadnych walorów smakowych. Co do cukru i mleka zgadzam się, to jest jakieś kuriozum zabijające kawę, to że stosują to miliony ludzi to jeszcze nie dowód na poprawność postępowania. Jak dla mnie kawa to espresso i na tym mogę poprzestać. Szkoda tylko, że tak rzadko (raczej nie częściej niż kilkanaście dni w roku) bywa dla mnie dostępna. No bo na ekstrawagancję typu przejechanie 1200 km w jedną stronę tylko po to by napić się kawy - nie stać mnie.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    w 1999 roku, może rok wczesniej - już nie pamiętam, pojawiła się w sprzedazy w Polsce kawa Illy. Później kosztowałem róznych kaw, różnych marek. Illy zwycięża. Warto. Z kaw, z gatunków, najbardziej cenię sobie etiopską Sidamo. Cudna!
    już oceniałe(a)ś
    0
    0