To było chyba jedyne sensowne wyjście - komentuje Mateusz Polaczyk, kajakarz górski. Jak przełożenie igrzysk olimpijskich wpłynie na sportowców z Małopolski?
Na decyzję Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego czekano na całym świecie, bo pandemia wirusa COVID-19 niemal zatrzymała zawodowy sport. Olimpijska centrala długo zwlekała z deklaracjami w sprawie igrzysk, które miały się odbyć między 24 lipca a 9 sierpnia.
Koniec końców klamka zapadła: najważniejsza impreza sportowa czterolecia nie zostanie odwołana, ale przełożona na 2021 r. To decyzja bez precedensu w historii sportu.
Czekając na decyzje mądrych głów
Decyzja, która jednak spotkała się ze zrozumieniem w środowisku (bezpieczeństwo najważniejsze!). - Wszyscy sportowcy czy działacze będą mieli jasną sytuację: "dać sobie teraz spokój z igrzyskami". Nie wiadomo jednak, co w tej sytuacji stanie się z tymi, którzy mają imienną kwalifikację olimpijską - głowi się Mateusz Polaczyk, kajakarz górski, czwarty zawodnik igrzysk w Londynie. Dodaje: – W tym roku i tak trudno byłoby rozegrać igrzyska. Niby mogłoby się to udać, ale trudno byłoby się dobrze przygotować.
Wszystkie komentarze